VrooBlog

VrooBlog

Archiwum bloga na czerwiec 2008.

Tanie państwo

niedziela, 22 czerwca 2008 22:45

Umarł jeden senator. Aby wybrać jego następcę uruchomiono całą machinę wyborczą w obrębie jednego okręgu zamieszkałego przez 700 tysięcy osób. Nawet nie próbuję szukać ile to wszystko kosztowało.

Oczywiście, gdyby w ordynacji wyborczej zapisać, że Senat może obradować w takiej sytuacji w 99 osobowym składzie polska demokracja by upadła… Albo gdyby zapisać, że po prostu idzie osoba z kolejną ilością głosów – przy okręgu jednomandatowym (gdzie każda partia wystawia po jednym kandydacie) ta osoba byłaby z innej partii, na co oczywiście partia wygrywająca nie może pozwolić.

Z tanim państwem jest tak jak z nawoływaniem do oszczędzania energii. Zachęca się nas: zgaś światło, bądź pro-ekologiczny, dbaj o ziemię. Jednocześnie wszystkie instytucje, które zachęcają do oszczędności mają biurowce bogato oświetlone setkami kilowatów. Tanie państwo kończy się tam, gdzie zaczyna się interes tych, którzy państwem zarządzają.

Benzyna po pięć złotych

czwartek, 19 czerwca 2008 11:59

I co, dalej samochodzikami do pracy?

Różne mądre gazety zalecają kooperację – umówić się z sąsiadami i jeżdzić wspólnie jednym samochodem. Jakoś w to nie wierzę, choćby z tego powodu, że w Warszawie każdy pracuje w innej dzielnicy i o innych godzinach. Już raczej umawianie się ze znajomymi z pracy.

Albo przesiadka na autobus/tramwaj/pociąg/SKM.

Niestety z polityką komunikacyjną naszego państwa i naszych samorządów jest trochę jak z prorodzinną. Od wielu lat słyszymy – spadają urodzenia! naród wymiera! Polacy nie chcą mieć dzieci! Nagle zachcieli. Pokolenie 30-latków jakoś się już w życiu ustawiło, poczuli lepszą sytuację w kraju – i dalejże robić dzieci. Dzieci rodzi się już więcej – i oczywiście jest to kłopot, bo brakuje na przykład przedszkoli, a te co są, zamyka się podczas wakacji, jakby wszyscy rodzice mieli 2 miesiące czasu na siedzenie w domu.

Co stanie się, gdyby wszyscy przesiedli się nagle do komunikacji – do czego zachęca oficjalna propaganda? Oczywiście, że by się nie zmieścili. Mówi się, że jeden autobus mieści tyle osób co 80 samochodów – ale samochodów na ulicach jest znacznie więcej, zaś autobusy bywają już dostatecznie wypełnione. Na odcinku wschodnim Warszawy coraz więcej ludzi się przesiada na SKM. Znam np. kolegę, który dojeżdża z Wiązownej do Woli Grzybowskiej, tam parkuje samochód na zaprzyjaźnionej posesji i dalej już komunikacją miejską. Ale mimo, że nie wszyscy się przesiedli – w SKM-ce panuje rano tłok niemożebny.

Jeśli chcemy zobaczyć, co się dzieje gdy wszyscy muszą korzystać z komunikacji – warto popatrzeć na filmy z czasów, gdy prawie nikt nie miał samochodu. Nie mieli wyboru.

Nagrania z lat 1954-1955. Widok ludzi uczepionych do pociągów podmiejskich jest przecudowny. :-)

Część pierwsza:

Część druga:

Trochę litości dla konsultantów :-)

wtorek, 17 czerwca 2008 13:09

Większość z nas musi co jakiś czas dzwonić na infolinie różnych usług. Im bardziej zaawansowany użytkownik, tym trudniejsze pytania i tym gorzej radzi sobie konsultant z odpowiedziami na nie. Czasami druga strona infolinii doprowadza nas do białej gorączki.

A jak to wygląda z drugiej strony? Zachęcam do przeczytania artykułu „Typologia ludzi dzwoniących do helpdesku – studium przypadku”, który napisał konsultant iPlusa – jeden z tych którzy odbierają rozmowy.

Zacznę może od kwestii wyjaśnienia pojęcia “Not Ready”. Pojęcie to oznacza mniej więcej tyle, że w naszym czasie efektywnej pracy, za który mamy płacone, ileś czasu spędziliśmy na przykład w WC, na szybkim papierosie itp. Normą “Not Ready” jest 5% czasu zalogowania, który wynosi dziennie 7 godzin i 30 minut. Oznacza to tyle, że w ciągu 8 godzin pracy mamy 30 minut ustawowej przerwy na lunch i 22,5 minuty na krótkie przerwy.
Czyli suma sumarum efektywnie pracujemy 7 godzin i 7,5 minuty. Przez te 7 godzin dziennie cały czas rozmawiamy z klientami.

Dzwonię czasami na te infolinie i słyszę w głosie zmęczenie i rozpacz, że jeszcze tyle pracy. Dajmy czasami im odetchnąć, bądźmy cierpliwi jak sobie nie radzą. :)

PS dzięki shrew za linka. :)

Zamykają Lunę

17 czerwca 2008 00:03

Jedno z dwóch moich ulubionych warszawskich kin będzie zamknięte w październiku. Na stronie Luny można przeczytać:

Nowa sytuacja rynkowa, wprowadzanie technologii cyfrowych i brak pomysłu na zarządzanie- były to problemy większości ówczesnych firm, będących właścicielami obiektów kinowych. Podobnie było z warszawską Luną, zarządzaną przez Max Film. Kino podupadało z dnia na dzień i stawało się coraz bardziej nierentowne. Z repertuarem rodem z multiplexów, nie było w stanie konkurować z pojawiającymi się wielosalowymi obiektami, zachodnich sieci. Właściciel nie mając pomysłu, jak odwrócić sytuację, postanowił kino wynająć…

No i po wynajęciu kina, Luna odżyła, dzieje się tam bardzo dużo, a na filmach tłumy. Teraz ceny nieruchomości wzrosły i właściciel chce się pozbyć kina, z którego przecież ogromnych zysków nie ma. Z tym że właścicielem jest spółka… samorządu województwa mazowieckiego. Firma rzekomo powołane do promocji kultury kasuje co się da i w zamian buduje … wielosalowe kina, mające konkurować z multipleksami. Ani to sensowne, ani moralne.

Więcej w GW: Popularne kina Iluzjon i Luna będą zamknięte.

15-16-17

piątek, 13 czerwca 2008 06:15

Zestaw newsów ze strony głównej wiadomości Onetu:

  • Żona posiedzi 15 lat za krycie męża-terrorysty
  • Gang złodziei aut: 16 Polaków zatrzymanych
  • 17-latek oskarżony o zabójstwo dwóch Polaków

Zabójstwa, terroryzm, zatrzymania i gangi. Media próbują nas przekonać, że tak właśnie wygląda rzeczywistość.

Trzeba czasami bardzo się pilnować, aby choć na chwilę im nie uwierzyć.

Warszawa Ochota w słoneczne popołudnie

wtorek, 10 czerwca 2008 22:26

Lubię fotografować dworce i stacje kolejowe. Gdzie się nie ruszyć, tam kopalnie tematów. Ludzie, tak różni, jedni biegnący do pociągu.

Ludzie wsiadający

Inni oczekujący cierpliwie.

Pani w chustce na głowie

Jedni zmęczeni, inni pełni wigoru. Kontrasty kolorów, nawet zakwitnięty sufit może zaskoczyć.

Głośnik

Faktury ścian i różnych najczęściej wiekowych urządzeń.

Głośnik drugi

Oczywista rzecz na polskich stacjach czyli brud i zapuszczenie infrastruktury i pojazdów.

Czoło jednostki EN57

Nad wszystkim czuwa Hotel Campanile, tak, to tutaj toczyła się akcja notki PKP Myśl.

Hotel Campanile obok

I nieodłączny mieszkaniec polskich stacji i dworców, ten nie czeka na żaden pociąg.

Gołąb

PS. Jako że mój Canon A75 zaczął cierpieć na problemy wieku starczego (a ew. naprawa pozostaje mało opłacalna), kupiłem kolejnego Canona, tym razem A720 i chyba zdjęć znów się zacznie pojawiać więcej. :-)

Polskaaaa

poniedziałek, 9 czerwca 2008 07:39

Z różnych zakrzywień rzeczywistości, jakimi raczą nas media, lubię chyba najbardziej tę atmosferę oczekiwania przed ważnymi imprezami sportowymi. Podobnie było w 2002 i 2006 roku. Jedenastu bohaterów miało wyjść pierwszego dnia na murawę – i pokazać zespołom wrażym, że Polak potrafi.

Słuchając zapowiedzi przedmeczowych można naprawdę uwierzyć, że Polacy są narodem optymistów, a zaimportowany z Belgii (on się do Holandii za bardzo nie poczuwa) trener uczynił cuda. Weryfikują to oczywiście pierwsze minuty meczu. W tym przypadku można dywagować, co by się stało, gdyby Polacy w pierwszej minucie zakończyli kapitalną akcję celnym trafieniem i gdyby sędzia odgwizdywał spalone tam gdzie miały być. W piłce trudno o sprawiedliwość, a wynik pozostaje. Zresztą spodziewać się chyba można było wyłącznie cudu? Jak pisze Rzeczpospolita: „Kiedy jeden z naszych najlepszych zawodników Jacek Krzynówek jest rezerwowym w średnim klubie Bundesligi, trudno marzyć o zwycięstwie nad Niemcami.”

Po mistrzostwach – o ile je przegramy – Beenhakker, który dotąd był wychwalany pod niebiosa, obdarzany orderami i tytułami zasmakuje innego podejścia polskiej prasy i kibiców. Ciekaw jestem jaka będzie jego reakcja. Na razie mi zaimponował: „Mam nadzieję, że przeciwko Chorwacji zagramy równie dobre spotkanie.” – taka była wypowiedź po meczu.

Śpię niestety przy otwartym oknie, a że jest od strony ulicy, to dziś około drugiej w nocy obudziły mnie grupki pijanej młodzieży wrzeszczące „Polskaaaa biaaaało czeeerwoni”. Wrzaski, coraz bardziej ochrypłe zanikały w oddali, na początku denerwująco, a potem groteskowo, jak chór ze współczesnej adaptacji greckiej tragedii. Gdybym kręcił film dokumentalny o polskich nadziejach na Euro, widok powracających „kibiców” mógłby go kończyć.

Cudowne oderwanie od rzeczywistości

czwartek, 5 czerwca 2008 16:12

16:00:43 Supełex: a czytałam dzisiaj w jakieś gazecie
16:00:49 Supełex: że jakieś mistrzostwa się zaczynają
16:00:51 Supełex: to prawda ?

Fajnie jest nie czytać gazet i nie oglądać telewizji. :-)

Swoją drogą, w niedzielę wieczorem mecz Polska – Niemcy, a w dzielnicy mamy darmowy koncert Budki Suflera. Nie wiem co oglądać, w końcu polska reprezentacja niekoniecznie zagra koncertowo…

Czemuż, ach czemuż?

poniedziałek, 2 czerwca 2008 00:01

Z refleksji nad przeglądem tygodniowym (w ramach „Getting Things Done„).

  1. Dlaczego gdy widzę, jak dużo fajnego jest do roboty, to akurat nie mam na to czasu, a mam robić inne (też fajne)?
  2. Dlaczego gdy mam na to czas, to akurat nie umiem się skoncentrować?
  3. Dlaczego gdy mogę się akurat skoncentrować, to nie mam pomysłu jak to wszystko zrobić?
  4. Dlaczego pomysły pojawiają się akurat wtedy gdy nie mogę ich realizować? (mogę zapisywać, też jakiś zysk)

Z płyty Antoniny Krzysztoń:

Tak bym chciał móc zrozumieć
Że każdy dzień jest łaską
Umieć nie bać się zmierzchu
Nocy szepnąć – dobranoc
I oczy zamknąć z ufnością
Nocy szepnąć witaj
Na skraju dnia na skraju snu


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: