VrooBlog

VrooBlog

Archiwum bloga na czerwiec 2007.

Jak zrozumieć kobietę? ;-)

wtorek, 26 czerwca 2007 14:46

Pewien portal niedawno ogłosił konkurs na krótki tekst na temat: JAK ZROZUMIEĆ KOBIETĘ. Moja odpowiedź znalazła się wśród wyróżnionych. Oczywiście od razu W. mi udowodniła, że ja wcale kobiet nie rozumiem, bo … itd. :-D

1. Słuchaj. Po prostu.

Panuje powszechne przekonanie, że kobieta musi się wygadać – ale najlepiej koleżance, bo facet traktowany jako obiekt zwierzeń pozostanie „tylko przyjacielem”. Jest to wierutna bzdura i mit.

Trzeba słuchać, trzeba czytać (w epoce komunikatorów) i wyławiać ze znaków emocje. Trzeba też się dopytywać, ale nie liczyć na to że kobieta odpowie na więcej niż 1/4 pytań. Takie one już są. :-)

2. Patrz na to co robi i konfrontuj z tym co mówi.

Znowu dwa powszechne błędy mężczyzn – albo to, co kobieta mówi ignoruje się („takie tam babskie gadanie”), albo traktuje dosłownie. A przecież kobieta to istota inna niż my. Dziwimy się, że przy nas opowiada
straszne rzeczy o swojej koleżance, a jutro z nią idzie na zakupy. Co jest prawdziwe? Otóż i jedno i drugie.

W muzyce ważną rolę pełni zasada kontrapunktu, czyli prowadzenia kilku niezależnych melodii. Tam gdzie laik usłyszy zgiełk – meloman znajdzie harmonię. I my też takiej harmonii w kobietach szukajmy.

3. Pozwól jej marzyć. Pozwól sobie marzyć.

To podobno takie „niemęskie”, dzielić się marzeniami. Kobiety też tego unikają: przeciętny facet, gdy usłyszy o „domu z trójką dzieci i ogrodem”, ucieka gdzie pieprz rośnie. ;-)

A nie ma lepszego sposobu na zrozumienie kobiety, jak poznanie tego, o czym marzy. Od dziecięcych lalek, przez dziewczyńskie Anie z Zielonego Wzgórza, po całkiem dorosłe zadumania — to wszystko się w kobietach
odkłada. Spróbujmy poszukać klucza.

Opłaca się być twardym. ;-)

środa, 20 czerwca 2007 14:44

c.d. na temat polskich negocjacji w ramach Unii. Teraz reakcja Hiszpanii:

Sekretarz stanu oświadczył, że Hiszpania żywi głęboki szacunek do państw, którym nie udało się ratyfikować traktatu konstytucyjnego UE, ale uważa „za niedopuszczalne, że najistotniejsze problemy stwarzają dziś Wielka Brytania i Polska, dwa państwa, które po podpisaniu traktatu nawet nie próbowały go ratyfikować i teraz czerpią z tego korzyści”.
[…]
Hiszpania uważa, że mimo nalegań Polski debata na temat systemu głosowania w UE nie powinna zostać otwarta. – Jeśli jednak do tego dojdzie, stanowisko Hiszpanii będzie bardzo bliskie polskiemu – oświadczył Navarro.

A od Wielkiej Brytanii warto się uczyć. Negocjowali twardo, ale do „rabatu brytyjskiego” dokładają się wszyscy członkowie Unii. Także i ci nowi.

Nawet chomiki umieją prowadzić politykę zagraniczną

niedziela, 17 czerwca 2007 23:29

Mówcie sobie co chcecie o rządach dwóch kartofli, Lurcha i bandyty. Ale za politykę zagraniczną mają u mnie +2 siły i +6 wpływu.

Najpierw dzieje się rzecz niebywała: udaje się skłonić Niemcy, by za nas negocjowały z Rosją w sprawie szantażu mięsnego. Nasza pani minister nie pojechała do Moskwy płaszczyć się i odwoływać do wielowiekowej przyjaźni.

Teraz nowy francuski prezydent nie mówi, że straciliśmy okazję by się nie odezwać, a przyjeżdża do Polski, żeby porozmawiać o sposobie głosowania w UE. Jednocześnie dowiadujemy się, że zgadzają się z nami brytyjskie gazety, a nawet radzą brytyjskiemu premierowi, by nie protestował! Niesamowite.

BTW. Podobno Giertych chce usunąć jakieś lektury. I dobrze, niech usunie jak najwięcej, nie rozumiem szumu wokół Gombrowicza, nie sądzę, aby on sam chciał wielkim autorem lektur być. A niedawno ktoś z Parlamentu Europejskiego zaproponował, aby Polska usunęła z lektur „Krzyżaków”, bo to antyniemieckie i w ogóle. Jakoś żadna polska gazeta nie protestowała.

Ta okropna warszawska Praga

piątek, 15 czerwca 2007 00:23

Na ulicy w każdej chwili mogą człowieka zaatakować…

W ogóle, na ulicach różni tacy grają…

A ten pan to nawet prowadzi lekcje fortepianu…

Życie ułatwia jednak wszechobecna klimatyzacja.

A skoro już mówimy o teletubisiach

czwartek, 14 czerwca 2007 09:37

Czy aby na pewno nie promują tam różnych dosyć dziwnych zachowań? :-)

Teraz Francja

14 czerwca 2007 08:40

Poszukiwania absurdów nie tylko u nas ciąg dalszy.

Tym razem padło na Asterixa, który we Francji patronuje też książeczkom dla dzieci. Organizacja broniąca praw dziecka uznała, że znany komiks o przygodach dzielnych Galów jest wsteczny i rasistowski.

Wypowiedź przedstawiciela francuskiego oddziału organizacji Obrona dla Dzieci:

To nie jest dobry pomysł, żeby ktoś taki jak Asterix promował prawa dziecka. To okropnie brutalny człowiek, który bije każdego, kto przybywa do Galii z zagranicy. To jest nie tylko okropnie brutalne, ale także może zostać odebrane jako zachęta do stosowania przemocy wobec przyjeżdżających do Francji imigrantów. Co gorsza, społeczeństwo, w którym żyją Asterix i Obelix, jest zbudowane w sposób hierarchiczny, autorzy komiksu nie odzwierciedlają w nim zdobyczy francuskiej rewolucji. Asterix i Obelix są zresztą bezdzietni, więc nie mają pojęcia o prawach dzieci.

Francuska rzecznik praw dziecka:

Gdy dowiedziałam się o tym, że ktoś może uznać komiksy o Asteriksie za rasistowskie, byłam kompletnie zaskoczona. Myślałam, że to jakiś kiepski żart.

Wszystkie teletubisie byłyby dumne z Francuzów :-)

… bo papież zapomniał paszportu. ;-)

piątek, 1 czerwca 2007 19:52

Spokojnie. Są kraje, gdzie poziom absurdu przekracza nasz grajdołek. Na przykład w Brazylii ktoś się przyczepił, że Benedykt XVI podczas swojej wizyty nie miał paszportu. Aby uniknąć skandalu dyplomatycznego ukarano włoskie linie lotnicze, po czym karę natychmiast anulowano. Niezłe.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: