VrooBlog

VrooBlog

Archiwum bloga na październik 2007.

Komentarz powyborczy

poniedziałek, 22 października 2007 12:14

Z pewnego forum:

[Basia] Nie, teraz nie będzie Polski tylko Nowa Irlandia.
[Michał] Znaczy, za 4 lata będzie tu mieszkać też tylko 5 mln ludzi??

I jeszcze z bloga Bernardo – pierwszy tydzień rządów Tuska.

Poniedziałek
Donald Tusk
wyczarterował 10.000 jumbo-jetów. 3 miliony Polaków wraca do kraju.

Wtorek
Zarządzeniem premiera Donalda Tuska zlikwidowano wypadki samochodowe.


Środa

Donald Tusk
obniżył podatki – od środy PIT, CIT i VAT w Polsce wynoszą 1%, jednocześnie Donald Tusk zwiększył wynagrodzenia – pielęgniarka zarabia średnio 5890 zł netto, a lekarz 25630 zł netto. Nauczyciele zarabiają od środy 8300 zł netto, a urzędnicy 6250. Zachodnie granice Polski przekraczają tysiące lekarzy z Niemiec Francji i Irlandii by podjąć pracę w polskich szpitalach.


Czwartek

W czwartek Donald Tusk gwałtownie podniósł prestiż Polski na świecie – UE ogłosiła wprowadzenie Nicei i pierwiastka jednocześnie, Niemcy zrezygnowały z Gazociągu Północnego, a bałtycką rurą będzie transportowane mięso z Polski do Rosji.


Piątek

W piątek Donald Tusk wybudował 2500 kilometrów autostrad 840 pływalni i 320 stadionów. Hanna Gronkiewicz-Waltz – nowa minister infrastruktury – przecięła 6000 wstęg w ciągu 18 godzin


Sobota

Donald Tusk rozdał akcje, średnio 70 tysięcy na głowę. Ponadto wprowadził poszóstne becikowe i ulgę na dziecko – bez kozery – pińcet tysięcy.


Niedziela

Po zrobieniu tych wszystkich cudów, siódmego dnia, Donald Tusk odpoczął.

PS
Wieczorem w niedzielę od niechcenia Donald Tusk zniósł przymrozki, by jabłka już nigdy nie drożały.

Moje osiedle 10 lat temu

środa, 17 października 2007 23:24

Stara Miłosna, „where the streets have no name”. Gdy się wprowadziłem, wyglądając z okna widziałem pola i łąki, po których czasami biegały zające i kuropatwy, bażanty też się zdarzały. :-) Wracając kiedyś do domu, wpadałem czasami w błoto po kolana, bo oczywiście nigdzie nie było utwardzonych dróg. W pierwszym roku dwukrotnie ukradziono nam samochód i raz jeszcze próbowano ukraść, ale tak był zakopany w śniegu, że złodzieje nie byli w stanie go ruszyć…

Dziś i jutro otwarte jest – zwykle słono płatne – archiwum Gazety Wyborczej. Można sobie powspominać dawne czasy. I oto jaki znalazłem artykuł z listopada 1996.

Stara Miłosna to osiedle dla harcerzy. Aby do kogoś trafić, potrzebny jest kompas i dobra orientacja. Mieszka tam kilkanaście tysięcy ludzi, ale władze gminy nie nazwały ulic.

W plątaninie anonimowych uliczek i domów gubią się policjanci i kierowcy karetek.

– Kiedy zapraszamy znajomych, rysujemy im plany – mówi jeden z mieszkańców. – Ulice nie mają nazw.

– Mój adres w dowodzie tylko numer bloku i mieszkania – opowiada inny mieszkaniec. – Ale mój znajomy w obawie, że list może nie dojść, dopisał: „Za stacją benzynową w prawo, droga wyboista”.

Reklamy uliczne też mają lokalną specyfikę: „Studio Rytm i Ruch, zadanie 28, działka 1708”. Dla mniej zorientowanych dodaje się: „Pod lasem”. Inni ratują się pisząc: „Lecznica 400 m” i dodając zakrzywioną w lewo strzałka.

[…]

Na osiedlu mieszka kilkanaście tysięcy ludzi, ale zameldowanych jest tylko ok. 500. Urząd Miejski w Wesołej nie chce meldować, bo nie dokończono budowy kanalizacji.

Dariusz Gajer z urzędu tłumaczy:

– Żeby dom był „odebrany”, musi mieć kanalizację. Drogi też, nie zostały gminie przekazane i dlatego nie mają nazw. Nadajemy nazwy stopniowo. Jest już np. Sezamkowa czy Wczasowa. Na najbliższej radzie będziemy nazywać kolejne.

Zdaniem mieszkańców gmina nie przejmuje ulic, bo musiałaby je wyasfaltować, oświetlić. Obecnie, ku radości złodziei, osiedle tonie w ciemności. Zresztą w nocy nie przyjeżdża żaden obcy. I tak by nie trafił.

Kogo popierałem w kolejnych wyborach

sobota, 6 października 2007 17:23

1991 – Polska Partia Przyjaciół Piwa.

No, miałem wtedy 12 lat. :-D Były czasy…

1993 – Kongres Liberalno-Demokratyczny.

Z pamiętniczka a.d. 2000.

Pierwszym całkowicie moim wyborem politycznym był Kongres Liberalno-demokratyczny w wyborach 93. Całkowicie moim, co nie oznacza przemyślanym i logicznym. Zadziałało tutaj prawo nr.1 (polityka elementem kultury masowej) – po prostu pasował mi image partii, młodzi ludzie z amerykańskimi pomysłami (tak to pamiętam), no cóż, byłem wtedy w 8 klasie, można mi to chyba wybaczyć.

1995 (wybory prezydenckie) – Korwin-Mikke

I ponownie pamiętniczek:

Rok 94, wybory przezydenckie. Tutaj kibicowałem Korwinowi-Mikkemu. Nie oznaczało to jednak zupełnego dryfu w prawą stronę. Po prostu uważałem Mikkego za człowieka, który patrzy na polską scenę polityczną z zupełnie innej perspektywy, który ograniczy korupcję i samowładztwo, który na pewno będzie coś robił dla kraju. Jego argumenty np. o podatkach wydawały mi się przez swą prostotę – logiczne. Oczywiście po paru miesiącach mi przeszło. Zacząłem się mianowicie orientować, że pan KM jest niczym więcej jak etatowym błaznem na polskiej scenie (mimo, iż nadal doceniam jego inteligencję i cięty język), . A już zupełnie wyleczyłem się z sympatii dla UPR, gdy w ich programie wyborczym usłyszałem, że Polsce przydałby się drugi Pinochet, który wprowadziłyby porządek w polityce i wolność w gospodarce. Do tej pory nie mogę pojąć jak można publicznie powoływać się na zbrodniarza mającego na swym sumieniu tysiące ofiar. Całe szczęście że UPR pozostanie politycznym folklorem. Tym bardziej dziwi mnie, że wielu zdawałoby się inteligentnych ludzi nie kryje sympatii dla Mikkego, ale skoro wśród nich jest nawet rektor SGH (prof Rocki) to czy jest się czemuś dziwić?

1997 (głosowałem po raz pierwszy) – Unia Pracy

W liceum stałem się antyklerykałem i socjalistą…, jednocześnie pozostając katolikiem i antykomunistą, a to wszystko pięknie łączyła Unia Pracy.

Dlaczego przestałem popierać UP?
1. zbliżyli się do SLD i widać już wyraźnie, że są gotowi poświęcić swoją tożsamość dla zdobycia paru stołków
2. ekonomia. No właśnie, przez ten czas trochę zacząłem sie w tych sprawach orientować, i to na tyle,żeby stwierdzić, że specjaliści z UP często mocno naginają teorię i praktykę ekonomii, prościej mówiąc – oferują zamki z piasku.

2000 (wybory prezydenckie) – Olechowski

W ostatnich wyborach poparłem (nie bez obiekcji) Olechowskiego , szczerze mówiąc nie miałem za wielkiego wyboru – ten przynajmniej mówił o konkretach.

2001 – Platforma albo UW (nie pamiętam)

2004 (wybory do PE) – kandydatka Platformy – Wisła Surażska

2005 – Platforma

2005 (wybory prezydenckie) – Tusk
… choć z niesmakiem

2007 – nie wiem.

c.d.n.

Kalkulator wyborczy

piątek, 5 października 2007 11:36

Czyli nowa zabawa z serwisu wyborczego Wirtualnej Polski.

Mi wyszły takie wyniki:

Twoje poglądy najbardziej zgadzają się z programem:

Liga Prawicy Rzeczpospolitej – 85% zbieżnych odpowiedzi

Pozostałe partie:
* Prawo i Sprawiedliwość – 65%
* Platforma Obywatelska – 60%
* Samoobrona RP – 50%
* Polskie Stronnictwo Ludowe – 35%
* Polska Partia Pracy – 30%
* Lewica i Demokraci – 25%

No ładnie. Teraz tylko moherowy beret i w bój. :-) No, ale to oczywiście efekt tego, że do programu politycznego LPR domieszano program gospodarczy UPR – i stąd tyle zdroworozsądkowych, rynkowych pomysłów.

ps. a wczoraj widziałem piękną scenę, niestety zabrakło aparatu. Idą obok siebie dwie starsze panie, berety na głowach, jedna ma ręce splecione z tyłu – w rękach puszka tyskiego. Cud.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: