VrooBlog
Podarowane życie
Teraz rozumiem te wszystkie historie o „podarowanym drugim życiu”. Bo i tak się właśnie czuję. Przedwczoraj będąc na wakacjach w Zwierzyńcu próbowałem rowerem rozjechać samochód. Ze skutkiem oczywistym. Lekarz pogotowia i kierowca byli niezwykle zgodni. Gdyby nie to, że facet w ostatniej chwili zahamował i nie to, że ratowałem się rękami przed upadkiem, już by mnie nie było na tym świecie. Cud, że nic sobie nie połamałem, za to jestem wszędzie poobijany i bardzo osłabiony. Wczoraj wypisałem się ze szpitala i wróciłem do domu, dziś kolejne badania, zobaczę co dalej. Potrzymajcie proszę kciuki, kto może niech się pomodli… :(
A notka sprzed paru dni okazuje się cholernie prorocza.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Ojej!!! Straszne! Ale najważniejsze, ze nie skończyło się gorzej. Mam nadzieję, ze badania wypadną dobrze. Tam, w Zwierzyńcu, na głównej ulicy jest bardzo duży ruch, tiry jadą jeden za drugim. Pozdrawiam, E.
Dobrego Robercie, wracaj szybko do formy!
Dobrze że nic więcej ci się nie stało. Trzymam kciuki.
od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie
Witamy z powrotem:) Może to przykre zdarzenie będzie początkiem małego przełomu w Twoim życiu i nauczysz sie czerpać z niego pełnymi garściami wiedząc, jak jest kruche. Wracaj do zdrowia.
Rowery i motory to najgorsze, co może być. I tak wolę jeździć motorem ;> A musze powiedzieć, że takie wstrząsy pozwalają człowiekowi wrócić na prawdziwe tory myślenia czyli co jest najważniejsze w życiu.
Trzymaj się!
Ja w podobnej sytuacji w szpitalu lezalem tydzien…
co dalej? pewnie okaże się, że masz krwiaka na mózgu i został Ci miesiąc życia. Jak go spędzisz?
trzymaja kciuki i pomodla sie tez. odpoczywaj i wypoczywaj, Vroo.
Robert…trzymaj się….pomodlilismy się rodzinnie…..nawet na Pasy dzisija nie poszedlem :-)
Nieprawdopodobny zbieg okoliczności… Ten wtorek to byl jakiś koszmarny dzień. Trzymam kciuki, zdrowiej szybko.
Zdrowiej Vroo ;o) Nie umiem sie modlic, ale cieplo pomysle ;)
Zycze szybkiego powrotu do zdrowia i rownowagi wewnetrznej, bez strachu przed ponownym uzywaniem roweru…
jak jeździsz baranie ;)
Trzymaj sie:)Bedzie dobrze:)P.S[Trzymam kciuki]
Trzymaj się. Obiecuję że mimo zmęczenia wieczorem odmówię za Twoje zdrowie dziesiątke różańca.
Witam w klubie. :-I
Robert… dobry gość z Ciebie, myślę ze Tam u góry jeszcze sporo łaski zdrowia dla Ciebie… pół zartem pół serio ;-)
[…] śmierci nagłej, a taka w okresie swojej blogowej kariery raz o mało mi się nie zdarzyła — wszystko po jakimś czasie zniknie. Choć jeśli któryś z czytelników uznałby […]
[…] tyłek, moja niezborność ruchowa jest legendarna, a fakt że sześć lat temu o mało się na rowerze nie zabiłem (i nie o mało zbankrutowałem, bo jako rowerzysta nie miałem ubezpieczenia) nie poprawia […]