VrooBlog

VrooBlog

Archiwum bloga na marzec 2006.

Z wiosennego spaceru, część II

środa, 29 marca 2006 21:21

Ileż ludzi wylega na Stare Miasto w wiosenne popołudnie. I każdy robi coś innego. Jedni spacerują i robią zdjęcia.

Pani robiąca zdjęcie

Inni muszą pracować.

Pan opróżniający kosze na śmieci

Dla innych z kolei zabrakło ławek. W nielicznych bramach bywają wyrzutem sumienia tych, których stać na obiad w Kamiennych Schodkach, lub choćby na watę cukrową od ulicznego sprzedawcy.

Facet w bramie

Kobieta w bramie

A na rozstawionych sztalugach portrety nocnej Warszawy konkurują…

Warszawa nocą

… z rozświetloną ekspresyjnymi kolorami panoramą jakiegoś portu we Włoszech…

Kolorowy port, w nim łódki

Cztery rzeczy

poniedziałek, 27 marca 2006 23:50

Czyli kolejna zabawa, przekazywana z bloga na bloga. :-)

Cztery prace jakie miałem w życiu

– Prezenter, znaczy się gość w przebraniu czarodzieja, który rozdawał pomadki do ust paniom w supermarkecie. :)
– Instalator dosowego programu do zamawiania produktów w aptekach.
– Tłumacz oprogramowania i pomocy dla portalu, który zainwestował w tym kraju masę pieniędzy, po czym… nie wystartował, bo akurat zaczęła pękać bańka internetowa.
– Specjalista ds. internetu/www, całe szczęście od paru lat ograniczam się z lekkimi odchyłami do tego zajęcia. :)

Cztery ulubione filmy

– Back To The Future II (a dlaczego II? jedynka przewidywalna, trójka nużąca, dwójkę zawsze oglądam z napięciem. :)
Dzień Świra.
– Cudowne miejsce, im więcej nie rozumiem, tym bardziej mnie ten film zachwyca. Choć fascynacja Kolskim mi już przeszła.
– cykl Akademia policyjna I-IV, eh wspomnienia młodości i pirackich wypożyczalni VHS…

Cztery seriale, które lubię oglądać

Nie oglądam TV, seriali też nie. A z dawnych czasów:
– Alternatywy IV
– Zmiennicy
– Nie zawsze musi być kawior

Cztery miejsca w których mieszkałem

– Żoliborz
– Praga Północ
– Stara Miłosna

Cztery miejsca w których byłem podczas urlopu (dłużej niż jeden dzień)

To ja miałem kiedyś urlop??

Cztery ulubione dania

– Flaki
– Żurek
– Świeża i pachnąca pizza neapolitańska na cieniutkim cieście
– Ośmiornice w sosie pomidorowym (a co)

Cztery serwisy, które odwiedzam codziennie

– wiadomosci.onet.pl
– rzeczpospolita.pl
– weather.icm.edu.pl
– wykop.pl

Cztery miejsca, gdzie wolałbym teraz być

(teraz, mimo takiej pogody?)

– Rynek w Krakowie, Poznaniu lub Wrocławiu,
– Pewna miejscowość w okolicach Jarosławia, pewien dom, eh… :)
– Wyspy Kanaryjskie, to jest jakiś sposób na pogodę. :)
– Księgarnia Traffic: cała noc, ja i książki… :)

Czterech blogerów, do których zaglądam codziennie:

– Kamyk
– Marjolaine
– Wielboundek
– Limetka

Z wiosennego spaceru, część I

niedziela, 26 marca 2006 12:26

Trzy ławki obok siebie.

Dwaj panowie…
Dwaj panowie na ławce

I dwie pary…
Pierwsza para

Druga para

Na rynku Starego Miasta króluje młodość.

Zdjął spodnie, jest news

wtorek, 14 marca 2006 08:51

Poziom Gazety Wyborczej leci na łeb na szyję, zawzięcie w tej rywalizacji towarzyszy jej Newsweek. Ostatnio GW opublikowała informację „Afera rozporkowa: czy Kurski zdjął spodnie”. Kurski miał zdjąć spodnie (właściwie to chyba i majtki, jeśli nosi) przed działaczami LPR, aby im udowodnić, że nie jest obrzezany, czyli że nie jest Żydem.

Dziennikarze GW nie wiedzą, że:

Z przyczyn pozareligijnych, obrzezanie jest powszechną praktyką w USA, na Filipinach, w Korei Południowej, licznych krajach afrykańskich i wysp południowego Pacyfiku. (Wikipedia)

I że zgodnie ze statystykami amerykańskich szpitali, każdego roku obrzezaniu podlega – w różnych częściach Stanów – od 30% do 80% noworodków. Tłumaczy się to podobno względami estetyczno-higienicznymi.

Choć zapewne dziennikarze śledczy z Wyborczej i Newsweeka dojdą do wniosku, że to po prostu przemożny wpływ kultury żydowskiej. :-)

nie myśleć

niedziela, 12 marca 2006 00:36

nie myśleć
tak przez chwilkę

biegnę rękę trzymam
nie ulegnę
nie zmienię nic w tym co dobre
wrogiem wszelka zmiana
i nie

i nie zaskoczysz mnie jeszcze raz
nie powiesz znów „bądź też taki”
nie

bo w moim kochaniu jedno jest pewne

kolejna chwila ciszy i kolejna modlitwa
lecz świat się dalej trzyma
i nie pyta cię o zgodę

(17 lipca 2005)

Ważny argument ZA czystością przedmałżeńską

12 marca 2006 00:07

W związku niemałżeńskim seks może zdominować cały związek. Pojawią się wyrzuty „ty jesteś z mną tylko dla seksu”, wbrew pozorom spłycenie relacji, rozmowy i plany, które toczą się tylko o jednym. Co do samego seksu mogą się pojawić wymagania, niezgodności potrzeb, myślenie hmmm a może jednak z kimś innym lepiej jest/by było.

W małżeństwie seks nie zdominuje związku, bo jest przecież od cholery innych rzeczy do zrobienia. Trzeba się utrzymać, trzeba wychować dzieci, trzeba radzić sobie z wieloma problemami codziennymi. Wtedy seks staje się czynnikiem tonizującym, spajającym małżeństwo. Po całym dniu, nawet jeśli był ciężki dla obojga, kochające małżeństwo pogodzi się w łóżku.

———–

Czasami próbuję mentalnie się wczuć w obcą mi ideowo osobę i wynaleźć jej argumenty w możliwej dyskusji. Na przykład, co by było gdybym był księdzem uczącym religii w szkole? Dzieciaki mają gdzieś wszelkie argumenty kościoła w sprawie seksu, jak do nich dotrzeć, w jaki sposób ich poruszyć? No i tak: argumenty religijne trafią co najwyżej do bogobojnych panienek, reszta to oleje. Dlatego wynajdywać trzeba inne rodzaje argumentów. Jednocześnie nie mogą być nielogiczne lub wyssane z palca, bo młodzież to wyłapie od razu. Dlatego uważam, że do seminiarium powinno się iść po 30, gdy trochę życia się już spróbuje. ;)

Początki różnic

poniedziałek, 6 marca 2006 10:00

Podobno nie należy wchodzić do tej samej rzeki, a według niektórych filozofów się nie da, bo rzeka przecież płynie i nigdy nie jest taka sama. Ale ja po długiej przerwie zarejestrowałem się znów w jednym z portali randkowych. :-)

Przy wypełnianiu formularza przypomniało mi się, co półtora roku temu napisała mi znajoma.

Ostatnio z kolegą analizowaliśmy to czego szukają faceci i dziewczyny na cafe.

I tak, jeśli facet pisze:
– miłość: jest desperatem, którego pewnie nikt nie chce,
– przyjaźń: liczy na dziewczyny, z którymi można pogadać.
– rozrywkę: chodzi o seks

Inaczej kobieta:
– miłość: szuka księcia z bajki
– przyjaźń: szuka albo obiektu zwierzeń, albo tak naprawdę miłości, ale nie chce tego tak obwieszczać
– rozrywki: chce po prostu pogadać.

Jedno pole, tyle różnic! Tyle możliwości interpretacyjnych, bo co, jeśli jednak mam inne zdanie na temat znaczenia takiego pola? I to dopiero początki, bo „czy jej chodzi o to samo co mi”, „co on miał na myśli”, „czy aby dobrze rozpoznaję sygnały?”, „a jeśli się mylę?”. Skomplikowane te kontakty międzyludzkie. :)

Po namyśle, pod etykietą „Czego szukam”, wybrałem „nie wiem”.

Vroo atowarzyski

6 marca 2006 00:54

Czy mi w ogóle potrzebne są większe skupiska ludzi? Niedziela, spotkanie około czterdziestu osób, niby parę z nich znam, jak zwykle więcej zna mnie, bo ja nie pamiętam twarzy, niby łączy nas pewna rzecz, która nas tam sprowadziła. Ale jaka ma być nasza rola? Ale o czym mamy rozmawiać? Uśmiechać się i na siłę szukać tematów? Nie interesuje mnie gadanie „o dupie marynie”. Zdecydowanie wolę spotkania, które są po coś, i ktoś tego czegoś pilnuje. Wyszedłem po 20 minutach.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: