VrooBlog
Rocznica
Ten blog ma już rok. Tyle czasu przetrwał prowizoryczny szablon, moje chęci do uzupełniania i kilkudziesięciu regularnych czytelników.
Wtedy tak sobie zapisałem w prywatnym pamiętniczku:
Dlaczego blog?
1. Zapiszę wrażenia, pomysły, uwagi, które inaczej by zniknęły. A które nie są na tyle osobiste, żeby ich nie upublicznić.
2. Poćwiczę się w pisaniu. W moich planach życiowych ma to znaczenie.
3. Rozmowy z innymi… to może tylko przynieść coś ciekawego. Szczególnie gdy zupełnie się nie zgadzamy. :-)
4. Lekkie dowartościowanie. Nie, nie traktuję bloga jako formy psychoterapii, ale zawsze radośniej gdy można przeczytać krzepiący komentarz.
Zastanawiam się, na ile ta chęć dowartościowania sprawia, że piszę pod publiczkę, z nadzieją otrzymania komentarza. Na ile sprawia, że czasami prowokuję, aby uzyskać określony efekt.
Zacząłem od notki o autocenzurze. To dylemat stale aktualny. O czym napisać, a co zachować dla siebie lub przyjaciół? Nadal nie znam odpowiedzi, bywa, że chlapnie mi się za dużo. Jednego jestem pewien: że granice jakieś muszą być.
Dziennik czy blog jak wy to nazywacie, […] jest niby z założenia wyznaniem intymnym, i słusznie się spodziewacie tutaj tego co lubicie, czyli szczegółów osobistych, i czasem one są, ale tylko wtedy kiedy uznaję że ma to funkcję także inną, albo wtedy kiedy pomyślę że wielu ludzi ma podobne problemy co ja i pewnie też nie umie sobie z nimi poradzić, lub kiedy uznam że coś jest tak powszechne że warte publikacji, a przede wszystkim kiedy mam ochotę podzielić się szczegółem który mnie samą cieszy, bawi, sprawia mi przyjemność, zastanawia, uczy… i wtedy zdradzam coś intymniejszego, nie przekraczając jednak granicy która dawno, dawno temu założyłam…
Z dziennika Krystyny Jandy.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
imho granice muszą być tylko, jeżeli Ty ich potrzebujesz. nie ma żadnych objektywnych wyznaczników w tej kwestii.
o rany, ob >i< ektywnych. pffff, co ja wyprawiam...
[…] zrealizowane. Tak, bo stawiałem sobie cele. W kwietniu 2005 roku, podczas pierwszej rocznicy bloga podzieliłem się fragmentem […]