VrooBlog

VrooBlog

Wolny jak wróbel na parapecie

czwartek, 16 lutego 2006 22:59

To, wiecie, jest ciekawe przeżycie. Wiosna, otwarte na oścież okno kuchenne. Wchodzę na parapet, wychylam się na zewnątrz, chwila wahania (o niej za chwilę), odbijam się. Lecę.

Jestem tu cały i zdrowy, a do wiosny daleko, jest to jakiś dowód, że wszystko działo się we śnie. Czy na pewno? Stałem sobie na tym parapecie i w pewnym momencie ogarnął mnie jednak strach. I refleksja rzadko we snach spotykana. Co stanie się, jeżeli to jednak nie jest sen? Dobra, jak to zwykle we śnie, nie wiem skąd wziąłem się w swoim starym mieszkaniu, pewne rzeczy widzę trochę przez mgłę – ale może to chwilowe zamroczenie, a ja po prostu odwiedzam mieszkającą tam ciotkę? To niby pierwsze piętro. Ale jeśli wyskoczę, pewnie co najmniej połamię sobie nogi.

Możliwość latania sobie nad znanym mi światem to jedna z przyczyn, dla której zainteresowałem się tematyką Lucid Dreaming. Trafiłem na to przypadkowo. Jakieś 3 lata temu szukałem w Google ciekawostek o parzeniu herbaty. Jako jedna ze stron wyskoczyła Lars’ Lucid Dreaming FAQ. Z początku była fascynacja. Bo to proste w sumie techniki, a jaka frajda, gdy możemy wyreżyserować swoje sny. W praktyce było gorzej, aby Lucid Dreams zdarzały się regularnie trzeba ćwiczyć. To mi nie wychodziło, np. nie byłem w stanie zapisywać swoich snów zaraz po przebudzeniu (o czym już kiedyś pisałem w komentarzach do notki PKP Myśl).

Ale gdy świadomy sen zdarzy się przypadkowo i jestem w stanie go wyłapać, wtedy sprawia duuużą przyjemność.

W tym śnie dzisiejszym pewna rzecz zdążyła mnie rozśmieszyć (też przez sen). Lecąc sobie nad praskimi blokowiskami zauważyłem, że dalsze widoki są na początku niewyraźne, widzę tylko kolorowe plamy, dopiero po chwili pojawiają się ze szczegółami. Natychmiast zorientowałem się, że to oczywiste skojarzenie z Google Earth. :-) Czyżby podświadomość też pobierała dane w paczkach?

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. batat

    Tej, ja dawno temu też próbowałam, ale szybko się zniechęciłam. Nie mogłam w sobie wypracować np. odruchu patrzenia na dłonie co jakiś czas. Za to próbuje rozszyfrować znaczenie snów (oczywiście nie za pomocą sennika…). Efekty są czasami zaskakujące :)

  2. of-mice-and-men

    w moim pierwszym snu o lataniu bylam jak Piotrus Pan fruwajacy nad miastem, ktore wygladalo jak londyn, z woda pomiedzy budynkami. londynska Wenecja wiec.
    wszystko fajnie, ale jestem kobieta:)

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: