VrooBlog

VrooBlog

10 lat pisania tego bloga

wtorek, 15 kwietnia 2014 14:55

Właśnie mija 10 lat od pierwszych wpisów na na VrooBlogu.

Ostatnio piszę tu mało, najmniej na tematy osobiste, bo i motywacji mam niewiele. Co najwyżej dzielę się uwagami o polityce i kulturze. Wielkie dni VrooBloga zdecydowanie są już za nim. Strony kasował nie będę, choć nie o wszystkim, o czym pisałem kiedyś, napisałbym dziś. No, ale do archiwów już trafiło, więc usuwać nie ma sensu.

Warto jednak spytać, czy cele, jakie sobie kiedyś zakładałem zostały zrealizowane. Tak, bo stawiałem sobie cele. W kwietniu 2005 roku, podczas pierwszej rocznicy bloga podzieliłem się fragmentem z pamiętniczka:

Dlaczego blog?

1. Zapiszę wrażenia, pomysły, uwagi, które inaczej by zniknęły. A które nie są na tyle osobiste, żeby ich nie upublicznić.

2. Poćwiczę się w pisaniu. W moich planach życiowych ma to znaczenie.

3. Rozmowy z innymi… to może tylko przynieść coś ciekawego. Szczególnie gdy zupełnie się nie zgadzamy. :-)

4. Lekkie dowartościowanie. Nie, nie traktuję bloga jako formy psychoterapii, ale zawsze radośniej gdy można przeczytać krzepiący komentarz.

Po kolei:

  1. O tak – wrażenia, pomysły i uwagi – nie było gdzie zapisywać, więc tutaj zostają po wsze czasy. Strasznie nie lubię tego, że kiedyś Blip, a teraz Facebook rozleniwia mnie – zamiast napisać na blogu, to pisałem tam – bo raz że szybciej, dwa że… na reakcję można liczyć łatwiejszą.
  2. Zdecydowanie. Jak patrzę na swój styl z dziesięć lat temu, a dziś – to widzę różnicę. W 2005 roku założyłem swojego bloga firmowego, no a w 2010 Świat Czytników, który dzisiaj jest moim głównym blogiem. Dodajmy do tego te wszystkie analizy czy raporty, które piszę – wychodzi na to, że w zasadzie utrzymuję się z pisania. Kto wie, może za 10 lat zdecyduję się na jakąś powieść? ;-)
  3. Było na blogu sporo dyskusji na rozmaite tematy, czasami coś świadomie rozniecam, choć często też po prostu siedzę okrakiem na barykadzie, niekoniecznie identyfikując się z tą czy inną opcją. Bywało już tutaj lewicowo i antykościelnie, ale i na odwrót. :-)
  4. Co tu mówić, każdy komentarz krzepi. Świadomość, że ktoś to czyta dawała wielką radość na samym początku, dziś troszkę spowszedniała – choć nie wolno mi zapominać o szacunku dla ludzi, którzy poświęcają swój czas akurat dla tej strony. Dziś w erze lajków czyli ostatecznej formy psychologicznego „głasku” to wszystko zdaje się tracić wartość, a przecież wcale tak nie jest.

Dodać trzeba coś jeszcze. Blogosfera eksplodowała. I rozwaliła w strzępy to co pamiętam sprzed 10-12 lat.

Bo przecież zanim zacząłem VrooBloga pisać, to blogów było już sporo. Niemal wyłącznie osobiste i o swoim życiu, czy też o jego wycinkach. Fajnie było śledzić blogi znajomych, czytać co u nich, kibicować im, kłócić się, dzielić i umawiać czasami na spotkania. Teraz jest Facebook, wielki zły Facebook, który wysysa tak wiele twórczej aktywności. A spotkać się też nie ma czasu.

Kiedyś blogerzy do siebie linkowali, kto z młodych pamięta słowo „blogroll”? Dzisiaj ikoną tego światka jest Kominek, który szczyci się tym, że usuwa linki z komentarzy.

Kiedyś nabijaliśmy się z różowych blogasków na Onecie. Dzisiaj te dzieci mają dwadzieścia parę lat i prowadzą blogi o „lifestyle”. Ładny szablon i paru akapitów wypranych z jakiejkolwiek oryginalności. Tragedią ludzi tworzących własne media jest to, że nie mają za dużo do powiedzenia. W tle oczywiście marzenie o tym żeby zarabiać jak ci blogocelebryci, którzy załapali się do kampanii wielkich marek.

Nie jest oczywiście tak, że nie ma czego czytać – wciąż są blogi świetne i literacko i treściowo – i nawet dostają nagrody jak np. Zorkownia, Halo ZiemiaZuch pisze i inni – żeby tak się do jednej litery ograniczyć. Ale myślenie o tym, że na blogu trzeba zarabiać skaziło w jakiś sposób blogosferę. No, akurat jestem wśród tych, którzy na blogach zarabiają. Ale zakładając któregokolwiek ze swoich blogów nie myślałem, że wyciągnę z niego choćby grosik. 

A może… po prostu było fajniej być trochę młodszym? :-) To już teraz? Nostalgia za dawnymi dobrymi czasami i narzekanie, że kiedyś było inaczej? Całkiem możliwe. Bo nie czuję już wspólnoty pokoleniowej z ludźmi, którzy w tym momencie decydują o kształcie blogosfery. Oj, pesymistycznie zabrzmiało. A przecież taka rocznica może tylko cieszyć.

Dziękuję wszystkim za śledzenie VrooBloga przez ostatnie dziesięć lat. :-)

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. mh

    Gratuluję (dekady) i dziękuję. Muszę spytać: jaką nagrodę dostała Ziemia Niczyja? :-)

  2. Vroo

    Jak nie dostała to pewnie dostanie. :-P

  3. airborell

    IMO już „era blogów” to był schyłek. W tym czasie umierał Usenet, umierały listy dyskusyjne, umierał irc – czyli te wszystkie usługi, które w dawnym, niekomercyjnym internecie były najfajniejsze. Każdy blog to jest tworzenia koła wzajemnej adoracji, gdy ideą Usenetu czy list dyskusyjnych było dyskutowanie z WSZYSTKIMI zainteresowanymi danym tematem… (Facebook do dyskutowania się w ogóle nie nadaje…)

  4. Kamyk

    Lajknęłabym, jakby było jak :)
    A tak to robię wielkie oczy: to już 10 lat minęło???

  5. Vroo

    @Kamyk: no jak nie można jak. Wielki niebieski lajk na górze strony ;-)

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: