VrooBlog
Coś się zmienia
Piękny, ciepły, wiosenny, warszawski wieczór. Raźnym, choć chwiejnym krokiem opuszczam Kampanię Piwną na Podwalu i udaję się w kierunku Placu Zamkowego. I nagle stwierdzam, że jest różnica. Zwykle koło godziny 22 okolice Starego Miasta były już wyludnione, ciche, smutne i ciemne. I w wąskich przejściach można było w gębę dostać. Bo o 22 zaczyna się cisza nocna i zamieszkali tam masowo emeryci dzwonią na straż miejską i policję. A tu obrazek prawie jak z Krakowa czy Wrocławia, czyli miast, w których Stare Miasto jest centrum rozrywki: kulturalnej i tej mniej. Masa ludzi na ulicy, jasno, pootwierane ogródki, nadal trochę dresiarstwa, ale większość to turyści i mieszkańcy naszego pięknego miasta. Czyżby coś się zmieniało?
Brak komentarzy (na razie)
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS