VrooBlog
Nie mów hop… czyli o niecierpliwości kobiecej
Czekam dzisiaj sobie przed bankomatem, w celu skorzystania z niego. Ale już dłuższy czas z bankomatem mocuje się jakaś kobieta. Pytam uprzejmie czy aby nie zamarzł? – Ona w narzekanie, że … nie… źle kartę wsadziła… rzeczywiście – włozyła ją do tego otworu, którym wychodzi wydruk – i co ona biedna zrobi?
Na to rzuciłem się z pomocą, przy użyciu innej karty udalo mi sie troszkę tę kartę wysunąc, a pani już się cieszy, ooo uratował mnie pan, co ja bym bez pana zrobiła… Tyle ze brzeg karty byl śliski… Próby złapania go zakończyły się wepchnięciem karty do środka na dobre.
Na to pozostało mi wskazać tej pani numer telefonu Euronetu i pożegnać się (po uprzednim skorzystaniu z bankomatu). Pokazała jednak klasę i podziękowała za pomoc.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Jedno mnie ciekawi – skąd pani wpadła na pomysł włożenia karty do TAMTEJ szczeliny? :o
W ogóle bankomat wyglądał trochę dziwnie. Zwykle szczelina z której wychodzi wydruk jest na górze, a tutaj było tak: po prawej stronie wyświetlacza otwór na kartę, po lewej na wydruk. Odruchowo włożyła kartę, potem mogła tylko płakać :>