VrooBlog
Hymn pracujących na własny rachunek
Po długich wahaniach kupiłem sobie parę tygodni temu box Marka Grechuty „Świecie nasz” ze wszystkimi jego płytami. Poza dziełami najważniejszymi – takimi jak „Korowód” czy „Szalona lokomotywa”, są też płyty późniejsze i właściwie zapomniane. Taką jest „10 ważnych słów” z roku 1994 – płyta, na której Grechuta chciał pokazać młodemu pokoleniu, jakie są najważniejsze wartości w ludzkim życiu. Nie wyszło to najlepiej. Głos artysty nie jest już tak mocny jak w latach 70., no a teksty… straszliwie oczywiste i nachalne dydaktycznie.
Weźmy „Pracę”.
Brakuje tej lekkości, jaką miały utwory Grechuty śpiewane do tekstów Witkacego, Moczulskiego czy Nowaka.
Co nie zmienia faktu, że mogłaby zostać hymnem tych wszystkich, którzy porzucili biura i pracują teraz na własny rachunek.
„Kiedy praca zaś bywa jarzmem i ciężarem
Gdy nie masz dla niej serca i nie masz ochoty
Efekty będą marne jak gdyby za karę
Stworzono ją dla ludzi uczciwej robotyWtedy czasem najlepiej dla samego siebie
Stworzyć sobie samemu stanowisko pracy
Swój los mieć w swych rękach żyć o swoim chlebie
Żyć ze swojej godnie zarobionej płacy”
Prawie jakbym o sobie słuchał. :-)
Brak komentarzy (na razie)
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS