VrooBlog

VrooBlog

[52 książki] Trzydziesty kilometr. Powieść – Stefano Redaelli

poniedziałek, 22 kwietnia 2013 14:07

trzydziesty_kilometr_maxDzisiaj książka „Trzydziesty kilometr. Powieść”, autorstwa Stefano Redaelliego, Włocha mieszkającego w Polsce.

Skusiłem się na nią z dwóch powodów – po pierwsze, tematyka biegania, podkreślona na okładce – po drugie, recenzje wspominające o nowym podejściu do męskiej duchowości. O, to coś dla mnie.

Niepokojące jest jednak już, że autor w samym tytule sugeruje gatunek literacki swojej książki. Jakbyśmy się nie tego domyślali. Oliwy do ognia dolewa jeszcze wstęp, z którego w stylu szkolnej rozprawki dowiadujemy się, o czym jest książka:

Bohater powieści, Radek, to trzydziestoośmioletni polski lekarz mieszkający w Krakowie. Zakochany w pięknej Ani, zktórą łączyła go bliska relacja mająca doprowadzić tych dwoje do małżeństwa, do podjęcia wspólnego życia, nagle zostaje przez nią porzucony. Dziewczyna odeszła bez słowa wyjaśnienia, zniknęła gdzieś bez wieści. Zostawiła swojego mężczyznę, pogrążonego w miłości do niej, dręczonego jednym z najtrudniejszych pytań: dlaczego? […]

Radek jest osobą systematyczną, uporządkowaną, staje na nogi z nawyku. Ania ciągle tkwi przyczajona w jego umyśle, ale on zachowuje wielokilometrowy dystans pomiędzy nią a sobą. Odsuwa się od ukochanej: przyzwyczaja się do odległości. Aż do dnia maratonu. […]

Redaelli wprawnie kreśli swego bohatera, stwarzając postać z krwi i kości. Narrator usuwa się na drugi plan, niejako zapomina o sobie, pozostając do dyspozycji Radka, który biegnie od strony do strony, niespokojny, dynamiczny, stając się niekiedy ofiarą gwałtownie ujawniających się impulsów, naprzemiennego przeplatania się trudu i odpoczynku, wycieńczających snów i coraz bardziej rześkich pobudek.

„Trzydziesty kilometr” porusza tematykę ważną, wokół której ja sam, będąc o parę lat od bohatera młodszym, mogę mieć sporo przemyśleń. I nie jest tak, że czytałem ją obojętnie. Ale trochę jakbym czytał… coś w rodzaju Harlequina dla mężczyzn. Całość szyta okropnie grubymi nićmi. Bohater myśli, rozmawia, spotyka się, wraca do wspomnień i…  niewiele z tego pozostaje w pamięci. A już rozwiązanie jest przewidywalne od pierwszego momentu, gdy natkniemy się na określony temat. W zasadzie książka nie ma fabuły. Ot, jest parę wydarzeń, które posuwają akcję do przodu. Zamiast określenia „powieść”, bardziej właściwe byłoby „epizod z życia 38-letniego mężczyzny”.

Nawet bieganie, które zgaduję, że autor kocha i sam uprawia, nie zostało tutaj wykorzystane właściwie. Bohater na marginesie swoich problemów życiowych przygotowuje się do maratonu krakowskiego. I to przygotowanie ma go wzmocnić, przemienić, dać nową siłę. Mamy czasami dość szczegółowe opisy tras i tego co myśli bohater. I nie wiem dlaczego, ale to nie jest dla mnie autentyczne. Gdy czytam blogi biegaczy, gdy czytałem „O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu” Murakamiego, to czułem jakąś jedność z tym, co pisali autorzy. Tutaj – jakbym był zewnętrznym obserwatorem, który dokonuje obserwacji.

Są ludzie, którzy mimo tego, że nie umieją pisać powieści, tworzą powieści niezłe. Przykładowo Jan Grzegorczyk, autor cyklu o księdzu Groserze – to w zasadzie zbiór krótkich form i język bardziej publicystyczny niż literacki. Ale tematyka i pomysły sprawiają, że czyta się to z zapartym tchem. Albo Ziemkiewicz – twórca genialnych opowiadań, który w przypadku powieści tylko niewiele zmienił warsztat, ale często wychodził obronną ręką. Jako powieść „Trzydziesty kilometr” jest… zwyczajnie słaby. Więcej emocji znajdziemy na dowolnym blogu. Autor sprawnie posługuje się językiem polskim – ale od sprawnego posługiwania, do wrażliwości literackiej droga daleka.

Książka w papierze ma 208 stron, ale chyba dużym drukiem, bo na Kindle to zaledwie 2700 lokacji. Ocena taka sobie, bo niestety to zmarnowana szansa.

E-book do kupienia w wielu księgarniach.

Ocena: 3/10.

Brak komentarzy (na razie)

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: