VrooBlog
Gunpowder Brilliant czyli moja ulubiona herbata zielona
Oto moja ulubiona zielona herbata do codziennego picia. Paczuszka 250g kosztuje około 9-10 złotych, ja kupuję ją na bazarze na Wiatracznej, ale w marketach też się pojawia. Ba, nawet ktoś sprzedaje online. Ponieważ jest to Gunpowder, czyli liście sprasowane w malutkie kuleczki, paczka wystarcza naprawdę na długo – u mnie na wiele miesięcy. Na zwykły kubek wystarczy wsypać koło 7-8 takich kuleczek, na duży półlitrowy – kilkanaście.
Napar rześki, ale pozbawiony subtelności, mocny, stawiający na nogi. A co ważne – nie robi się gorzki, nawet jeśli herbatę zalejemy wrzątkiem i przeparzymy. Liście opadają na dno, więc nie odcedzam ich. Dlatego lubię ją pić przy pracy – wystarczy zalać gorącą wodą i postawić na biurku.
Większość herbat zielonych nie jest aż tak tolerancyjna. Wymagają określonej temperatury wody (70-90 stopni) oraz odcedzenia liści, bo inaczej herbata nie będzie nadawała się do picia. Dlatego też rzadko zamawiam herbatę zieloną w restauracjach – obsługa nie ma najczęściej pojęcia jak ją parzyć. Ludzie raz czy dwa natrafią na paskudztwo wykrzywiające gębę i zrażają się do zielonej.
Komentarz - jeden samotny
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Dziękuję za informacje o tej herbacie. Kupiłam ją przypadkowo, bo mój tata pije zieloną i okazało się, że jest bardzo dobra.
Pozdrawiam