VrooBlog

VrooBlog

Horror jazdy PKP w długi weekend

wtorek, 13 maja 2008 10:22

Robi dziś w różnych miejscach furorę link do relacji z jazdy pociągiem Suwałki – Warszawa pod koniec długiego weekendu. Jadąca z Augustowa autorka trafiła do pociągu, w którym nie było już miejsc nawet stojących, wreszcie udało jej się znaleźć miejsce w toalecie.

W pewnym momencie w drzwiach stanął ojciec z małym chłopcem, chcącym zrobić siku. Zaistniał problem ponieważ siedem osób przebywających w toalecie nie mogło z niej wyjść bo nie było gdzie się wyjść i stanąć. Kilkuletni chłopiec nie potrafił powstrzymać potrzeby i musiał ją załatwić na oczach dorosłych mężczyzn i kobiet. Był wystraszony i zestresowany. Jednak bardziej upokarzające było, dla mnie i innych obecnych tam kobiet, to kiedy musiałyśmy być świadkiem załatwiania potrzeby fizjologicznej dorosłego mężczyzny. Wszyscy czuliśmy się jak w jakiś ekstremalnych warunkach katastrofy, staraliśmy się wspierać i pomagać sobie. Po pewnym czasie zaczęło robić się ciemno, a w wagonie nie było prądu, więc końcówkę powrotu z weekendu majowego spędziliśmy w ciemnościach, smrodzie i dusznościach gdzie inni załatwiali przy nas swoje potrzeby fizjologiczne. Skojarzenia z przewożeniem ludzi w wagonach bydlęcych do obozów zagłady nasuwały się same.

Myślę, że PKP mogłoby organizować przyjazdy pod hasłem „Death Camp Experience. Poczuj sam, jak się jechało do obozów śmierci!”

Nie będę pisał o głupocie decydentów PKP, którzy jak zwykle nie przewidzieli obłożenia ostatniego pociągu w weekend. Zastanawiam się jednak nad motywem postępowania każdego z pasażerów, którzy mimo takich nieludzkich warunków do pociągu wsiedli i zdecydowali się jechać.

Autorka pisała:

ludzie na stacjach upychali się na siłę, bo każdy chciał dojechać do pracy czy szkoły, a to był ostatni pociąg.

Czy dojazd do pracy lub szkoły jest tak ważny, aby ryzykować zdrowie fizyczne i psychiczne na pięciogodzinną jazdę w siedem osób w ubikacji? Nie wiem jakbym się zachował w takiej sytuacji. Ale nie wiem, co musiałbym robić dnia następnego, aby wsiąść do takiego pociągu. Wolałbym już próbować łapać stopa, szukać autobusu, albo przenocować i wracać następnego dnia.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. fi

    Problem taki Vru, że za często jeżdżę pekapem żeby uwierzyć, że kolejne pociągi na tej trasie nie były podobnie zawalone. Mógłbyś się zaczekać na śmierć, na ten niezatłoczony skład.

  2. Vroo

    dear fi, zdaję sobie z tego sprawę.

    ale ten pociąg nie był wcale ostatni bo autorka jechała prawdopodobnie tym o 16, potem był o 21. Jeśli tak wyglądała sytuacja, to bym sobie podjechał do Suwałk i wsiadł (może i oknem) ale na stacji końcowej.

  3. rozalka

    Ach te nieszczęsne Suwałki ;)

  4. b-m

    A ja jezdze wlasnie na tej trasie i to bardzo czesto. I otoz ostatni pociag z Suwalk do Warszawy jest o 15,28 z Suwalk. Staram sie nie jezdzic w piatki i niedziele po poludniu i wieczorem. Nie da sie wsiasc, takie sa pociagi zatloczone. Tlocza sie uczniowie, studenci i inne ludziki pracujace w tygodniu poza miejscem zamieszkania. Kolej doskonale o tym wie, ale nic nie robi, bo jej sie widocznie nie oplaca. A jesli chodzi o autobusy, to nie ma na nich znizki – jeden chyba jest taki, okolo poludnia, ktory proponuje znizki emerytom.I wot i wuala.
    Jechalam ci ja kiedys TGW z Paryza do Lyonu. Trasa dwa razy dluzsza niz Suwalki – Warszawa a jechal tylko dwie godziny. No wlasnie, tak sie jakos rozmarzylam…
    Ponoc marzenia to marny erzatz nadziei. Ale nadziei tracic nigdy nie nalezy. Nie trace.

  5. malgo

    a ja marzę o zakupie własnego autka… ;) i koniec problemów

  6. Antyczna

    Witam serdecznie!

    Jak tu fajnie! To jeden z niewielu blogów, które z przyjemnościa zakwalifikować można do tych z gatunka mądrze skłaniających do myślenia nad ciekawymi kwestiami. :-) Już dorzucam stronę do ulubionych, bo po przeczytaniu parunastu notek bardzo mi się tu spodobało. Trafiłam na tę stronę przez link o dziadowaniu, ponieważ niedawno sama napisałam notkę na ten temat. Pozdrawiam!

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: