VrooBlog
inglisz czy nie inglisz
Na marginesie tego co o „perfekcyjnym angielskim” napisał Wielbuondek…
Angielskiego uczono mnie od 5 klasy podstawówki. Uczono, bo sam za specjalnie aż do matury się do tego nie przykładałem. Efektem było to, że zupełnie nie wierzyłem, że znam ten język i bałem się go używać. Przed napisaniem zdania na alt.music.yes zastanawiałem się pół godziny czy będzie aby na pewno prawidłowe, a na zajęciach wypowiedź dłuższa niż 2 zdania była bohaterstwem. Cudem jakimś zdałem maturę ustną. Oczywiście nie było mowy o wyjazdach za granicę, bo jak się niby dogadam.
Parę lat temu dostałem maila – odpowiedź na moją ankietę dotyczącą pewnego programu. Tam: „I have not noticed problems with your English until you called my attention with 'sorry for my English’. Conclusion: do not
trouble trouble till trouble troubles you!”. I chyba wziąłem sobie do serca poradę. Bo nie uciekałem już potem od używania lengłydża, nawet gdy to co mówiłem było mocno na bakier z regułami językowymi. Nadal mam tragiczną wymowę, zapominam słówek, jestem fanatycznym użytkownikiem Present Continuous. Ale dogaduję się bez wyjątkowo wielkich kłopotów. A o udaną komunikację przecież chodzi.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Chciałbym przeprosić za mój polski ;)
Boże! Uświadomiłem sobie właśnie, że używanie języka obcego jest dla mnie o całe niebo trudniejsze niż wyznanie kobiecie, że ją kocham.
Po prostu się wstydzę.
pozdrawiam :)
giaur, ale przecież używałeś go i to z powodzeniam, jak opisałeś na swoim blogu :)
jednak zdecydowanie lepiej mówi mi się po angielsku przez telefon niż twarzą w twarz…
:)
„Dear Ser,
I’m sorry for my English.
I am an foregen MAF from Communistische Kantry. I want to meet (secretly) with U.S. Army Officer (Lt Colonel, Colonel) 17 or 18, 19.08 in Amsterdam or 21, 22 in Ostenda.
I have no many time. I am with my camrade end they kan’t know.
P.V.”
(źródło: B. Weiser, A secret life, str. 6)
:)
„If the patients cannot eat themselves they are helped by nurses”.
(ze strony www pewnego szpitala wojewódzkiego, eh ten brak funduszy…)
A ja i tak się boję :(
Stara i głupia, O!