VrooBlog

VrooBlog

Archiwum bloga w kategorii Wiersze:

Wiersze, poezja, grafomania, mitomania. :-)

Podwójne życie czatowiczki

poniedziałek, 28 sierpnia 2006 01:13

spiętych rozmów rozeznanie
porozumień znikąd garstka
męczyć będziesz uciekaniem
fascynacji to namiastka

drogą wyboistą ciągniesz
granią w wirtualnej skali
lecz ja tym się nie przejmuję
no i rozmawiamy dalej

w chwilach zrozumień ulotnych
słów przewrotnych pochłanianie
sytuacji nagłe zwroty
może coś się jednak stanie

śmiesznie, chcesz się żegnać teraz
północ, mówisz i zmęczenie
sen okazję nam zabiera
zauroczeń dziś nie będzie

Chmurki i ptak

nie myśleć

niedziela, 12 marca 2006 00:36

nie myśleć
tak przez chwilkę

biegnę rękę trzymam
nie ulegnę
nie zmienię nic w tym co dobre
wrogiem wszelka zmiana
i nie

i nie zaskoczysz mnie jeszcze raz
nie powiesz znów „bądź też taki”
nie

bo w moim kochaniu jedno jest pewne

kolejna chwila ciszy i kolejna modlitwa
lecz świat się dalej trzyma
i nie pyta cię o zgodę

(17 lipca 2005)

Luli laj

poniedziałek, 27 lutego 2006 00:49

Czy na filmie anielskim
Można wyjść po angielsku
Niepokoić się wcale, nie płakać.
Bo te nasze anioły,
Niespokojne pierdoły,
Grają myśli strachliwe, na zapas.

Przyjdą nocne wichury,
Pieśni ubrane w bzdury,
Jak to pojąć, gdy grają nie w temat.
Wkurzysz się gdy cherubin,
Gra tak, jakby on lubił,
Jeden pesymistyczny poemat.

Marzę, by raz taki anioł,
Zagrał ze znaczną zmianą,
Zaserwował mi myśli kojące.
Próżno! Wciąż nie słuchają,
Nawet się nie przyznają,
Na obrazku urocze, jaśniące.

Od dziś będę z tupotem,
Wybiegał i z powrotem,
Walił głośno, łomotał szafkami.
Wreszcie nasze anioły,
Te bezduszne pierdoły,
Będą uciekały z krzykami.

A Whiter Shade of Grey

wtorek, 20 grudnia 2005 12:03

Twoje życie szare,
na szarości buduje,
szarością opętane,
wcale jej nie czuje.

Bądź zimny lub gorący, napisał Apostoł,
I miernik to będzie w ostatecznych czasach,
Bo letniość i szarość przy braku odwagi,
To zgoda na nicość i czerni żądania.

Szarość nas zachęca, bo a czym jest prawda,
Na wszystko się znajdą tłumaczenia bystre,
Co mówisz, co robisz, różnica nie dziwi,
Służenie dwóm panom sprawą oczywistą.

Radykał, fanatyk – zakrzykną wnet tłumy,
Zatrute szarości codziennym czynieniem,
Na zmianę koloru być może za późno,
Bo szarość zapuszcza w nas mocne korzenie.

A jednak próbujesz i bielszy sie stajesz,
Swą szarość na większe dzieła przemieniasz,
Lecz co z życia twego białego zostanie,
Do ciebie nie będzie należeć ocena.

Najważniejsze jest podejście pozytywne

środa, 27 kwietnia 2005 12:11

Co mnie nastawi
co mnie nastawi
co mnie nastawi
pozytywnie do istnienia

oh mother i can feel the soil is falling over my head

(24 IV 2000 14:03)

Wycofanie

poniedziałek, 25 kwietnia 2005 11:07

Nie, nie, nie. Tam nie ma nic.
„Bo muszę, bo gdybym…, eh, mam nadzieję.”
„Nie można, nie wolno, a co powiedzą…”
Tak tylko oglądasz się za swoim cieniem.

Bezpieczne pozycje, choć w sercu niepokój.
Uciekasz tym prędzej, im mocniej sumienie,
Tak gryząc przypomni o prostej prawdzie,
Że przecież nadal jesteś człowiekiem.

I która z kolei ucieczka to będzie?
I znowu nie wejdziesz nikomu w paradę.
Nie zmienia się koni w połowie brodu,
Nie słyszysz, nie wierzysz, odpływasz sam dalej.

niedziela, 27 marca 2005 11:25

czterolistna koniczynka
i pachnący bez
nadzieja na jutro
to wszystko czym jestem.

O milczeniu

poniedziałek, 14 lutego 2005 23:26

Pomilczeć na murku,
Pomilczeć we dwoje.
Milczenie łączą niektórzy z nadzieją,
Że w czymś pomoże, do czynu ich natchnie.

W milczeniu nierzadko kryje się groźba,
Bo milczeć oznacza myśleć dokładniej.
A czasem milczenie może odsłonić,
To co gdzieś serce skryło starannie.

Próżnym nadziejom szans słowa nie dają,
Tylko przekażą sens jasny jak zawsze,
Chcesz poczuć coś jeszcze, zapomnij o słowach,
Pokochaj ciszę, prowadzić daj się.

Gdy murek pod tyłkiem i nic pod stopami,
Butelek chłód znany, uśmiechy niepewne.
Wierzymy, że przyszłość pokażą nam myśli.
Wierzymy, że będzie od dzisiaj już lepiej.

I wtedy, cóż, ludźmi jesteśmy,
Te słowa i gesty obudzą się same.
Nasze milczenie i my obok siebie.
Mieszanka wybucha, zaczniemy taniec.

Nie wszystko co robim nas może rozdzielić,
Od dzisiaj rozumiał to będę wyraźniej,
… a chwila zadumy niech będzie spoiwem
Tej szczerej, kwitnącej – i naszej – przyjaźni.

piątek, 2 lipca 2004 01:44

Ku lepszym chwilom
Leciały niepokorne ptaki rozterek
Za nimi kluczyły wymówki
Popędzane przez chór wyrzeczeń.

Sumienie, wina i brak szacunku
Defilowały szyderczo prezentując sztandary
Ze starym bagażem do nowego życia?
Rozsądek szczeka, karawana idzie dalej.

Plecak (c) Agnieszka Radwan-Pytlewska


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: