VrooBlog
Muzeum Historii Żydów Polskich
Ponad pięć lat temu opisałem swoje wrażenia z wizyty w Jüdisches Museum w Berlinie. Parę dni temu wybraliśmy się do Polin – Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie i śmiało mogę powiedzieć, że to muzeum jest jeszcze lepsze. No i jedno z najlepszych w jakich byłem w swoim życiu.
Czego się obawiałem, to skupienia na dwóch tematach: antysemityzmu i Holocaustu. Zastanawiałem się, jakie zdanie o Polsce będzie miał obcokrajowiec odwiedzający muzeum. Ale twórcy MHŻP stanęli na wysokości zadania.
To muzeum raczej historii Polski, w której Żydzi uczestniczyli zawsze. Zaczyna się więc od szumiących drzew w pierwotnej puszczy i jednej z legend o przybyciu Żydów do Polski.
Potem idziemy przez kolejne epoki historyczne i patrzymy, jak zmieniała się Polska i sytuacja Żydów w niej. Prezentacja jest niesamowita – infografiki, aplikacje multimedialne, quizy.
Napisy są na ogół w trzech językach, do tego można wziąć sobie audioprzewodnik.
W większym stopniu niż w Berlinie omówiona jest religia, jest też sporo o zwyczajach, odwiedzamy też wnętrze synagogi.
Nie zapominamy o tle historycznym. Bardzo mi się spodobała sala na temat rozbiorów, gdzie na ścianach widzimy zarządzenia władz rozbiorowych dotyczące Żydów.
Wiek XIX i udział Żydów w ogólnym postępie cywilizacyjnym. Takie miejsca jak dworzec kolejowy są zrozumiałe na całym świecie i fajnie, że to tak zostało pokazane.
Najbardziej reprezentowane jest dwudziestolecie międzywojenne – twórcy chcieli pokazać, jak wyglądało u nas życie
Dopiero jako 7 część wystawy, po dwóch godzinach chodzenia pojawia się II wojna światowa i Zagłada. Na którą wcześniej przygotował dział dotyczący I wojny – twórcy chcą pokazać, że zbrodnie przeciwko jednemu narodowi były już wcześniejszym wynalazkiem.
Najważniejsze fakty – i skupienie na kilku przypadkach, choćby Adama Czerniakowa, prezesa warszawskiego Judenratu. Są też ogromne relacje ocalałych.
Potem okres powojenny – łącznie z przypomnieniem najważniejszych wydarzeń Polski.
Owszem – znajdziemy dział o Jedwabnem, albo antysemityzmie – ale te tematy szczęśliwie nie dominują.
Sądzę, że obcokrajowcy odwiedzający MHPŻ wyjdą z niego z większą wiedzą na temat samej Polski i przekonaniem, że historii Żydów nie można ograniczać do kilku stereotypów.
Przed wejściem pomnik-ławeczka Jana Karskiego.
Może jedyną wadą muzeum jest jego ogromna wielkość – dwie godziny na wystawę stałą to minimum. To będzie dla niektórych nużące, ale domyślam się, co za tym stało – pokazanie, że temat nie jest prosty. Człowiek ma się w tej rzeczywistości zanurzyć, a jeśli chce, spędzić tu cały dzień. Bardzo przystępna forma prezentacji to tylko ułatwia.
Mówiąc krótko: jestem pod wielkim wrażeniem. Po Muzeum Powstania Warszawskiego to kolejne, tak bardzo potrzebne, nowoczesne muzeum w Warszawie. Stanowczo polecam.
Omówienie wystawy stałej można obejrzeć na stronie muzeum, a w Google jest wirtualny spacer.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Skorzystałam z Twojej rekomendacji. Zwiedziłam i mam podobne wrażenia. Bardzo mi się podobało, chociaż pod koniec byłam już ogromnie zmęczona.
Bardzo się cieszę, że muzeum Cię nie zawiodło, faktycznie może warto je oglądać fragmentami, pewnie jak tam kiedyś wrócę to spróbuję z kolei od końca, albo tylko połowę.
Ja zamierzam od środka:)