VrooBlog

VrooBlog

Głosy z budki

niedziela, 18 października 2015 00:41

W ramach IX Dni Kultury Żydowskiej w Olsztynie trafiliśmy dzisiaj na pokaz dwóch filmów dokumentalnych. Najbardziej zapadną mi w pamięć „Głosy z budki” (Voices from the Booth) – nagrodzone niedawno za pokazanie codziennego życia w Izraelu.

Oto rosyjscy Żydzi, którzy wyeimgrowali do Izraela po upadku komunizmu, będąc już w sile wieku. Wcześniej mieli udaną karierę zawodową – np. lutnik, krytyk muzyczny, akordeonista grający przed tysiącami ludzi, jedyna występująca w filmie kobieta była chirurgiem. Ale dla nowej ojczyzny nie liczyły się ich wcześniejsze dokonania. I tak oto wszyscy zostali… ochroniarzami. Siedzą w budkach na parkingach i wpuszczają samochody, a ludzie wołają na nich „hej, szomer” – hej strażniku!

Starają się jakoś w tej sytuacji odnaleźć. Niektórzy chcą się wydostać, żeby jednak robić coś innego. Jeden z bohaterów odkrywa w sobie talenty literackie i pisze podczas stróżowania opowiadania. Film nie ma optymistycznego przesłania, bo nie każdemu się uda.

Tak się film zaczyna.

Świetnie się filmu… słucha – to przemieszanie wypowiedzi po rosyjsku i hebrajsku. Nauczyli się wszyscy nowego języka, ale zdecydowanie wolą stary. I w ten sposób i w Rosji i w Izraelu stają się cudzoziemcami.

Mimowolnie podczas oglądania filmu przypomniały mi się losy Tadeusza Bora Komorowskiego, który po emigracji do Wielkiej Brytanii musiał otworzyć zakład tapicerski, albo opowieści Tadeusza Niwińskiego, jak to po wyjeździe z Polski, on – dyrektor jakiegoś zakładu – zamiatał w Szwecji ulice.

Wiara, że w wyniku posiadanych zdolności i pozycji jesteśmy ludziom do czegoś potrzebni, jakże złudna.

Brak komentarzy (na razie)

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: