VrooBlog

VrooBlog

Jesteśmy mordercami.

wtorek, 16 lipca 2013 11:37

Ostatnio przez kraj przewijały się dyskusje na temat uboju rytualnego. Są religie, których wyznawcy chcą jeść mięso ze zwierząt zabitych w ten sposób, a przecież jest to metoda nadzwyczaj okrutna, powodująca niepotrzebne cierpienia zwierząt. Niehumanitarna.

No właśnie – a co to znaczy „humanitarna” śmierć zwierzęcia? Że nie cierpiało ponad to ile musi? Przecież całe życie takiego stworzenia jest podporządkowane temu, że kiedyś zostanie zabite i zjedzone, a to, czego się nie zje, też zostanie wykorzystane w przemyśle. Zwierzę by nie żyło, gdyby nie musiało zginąć. Co wobec tej przerażającej (dla zwierzęcia) perspektywy oznacza dodatkowa minuta cierpienia?

Sprawę komplikuje rosnąca nasza wiedza na temat zwierząt. Jeszcze nie tak dawno ludzie byli przekonani, że zwierzęta nie odczuwają bólu, teraz wiemy że oczywiście odczuwają. Co, jeśli dokona się odkryć – a w przypadku paru gatunków jesteśmy już na granicy – że samoświadomość zwierząt jest znacznie większa, niż nam się wydawało?

Bohaterowie znanego filmu „U Pana Boga za piecem” powiadają, że szczęśliwa świnka lepsze mięso daje. Co będzie, jeśli przekonamy się, że świnki dobrze wiedzą przez cały swój żywot, co z nimi będzie? Kampanie na rzecz uwolnienia świnek? I co, wypuszczenia ich do lasów, żeby sobie tam jadły żołędzie, jak ich dzicy pobratymcy?

Jeśli uświadomić sobie, jakie cierpienia zadajemy naszym młodszym braciom, niezależnie czy zabijamy ich rytualnie czy „normalnie”, to nie pozostaje nic innego jak zostać weganinem. Tyle, że to nie jest rola naturalna. Człowiek został przez ewolucję stworzony jako ostatnie ogniwo łańcucha pokarmowego. Czy to, że my nie będziemy okrutni wobec zwierząt zmieni to, że zwierzęta same wobec siebie są okrutne? Drapieżcy zjadają roślinożerców, a my z zapartym tchem oglądamy filmy przyrodnicze, na których gepard dopada antylopę i wbija w nią zęby. W „Życiu Pi” hiena zjada zebrę przez trzy dni. Na żywca. Te filmy wcale nie są po godzinie 23, mają znaczek dopuszczający oglądanie przez dzieci. Bo na tym polega życie, że silniejsi zjadają słabszych i nie przejmują się ich cierpieniem.

Jesteśmy więc „mordercami zwierząt” jako konsumenci i jako gatunek. Zwierzę ma pełnić rolę służebną wobec człowieka, istnieje tylko po to, aby człowiekowi było lepiej. Na drugie śniadanie zjem sobie zaraz kajzerkę z szynką.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. Piotruś

    Ładne.

  2. md

    Można jeść mięso, można z niego zrezygnować. Każdy odpowiada przed sobą za podjęty wybór i nie ma co szukać pozornych usprawiedliwień w wyższym porządku rzeczy.
    Ładnie wydobywasz na wierzch przekonania tkwiące u podstaw mięsnego podejścia do zwierząt. Ten sam schemat myślenia usprawiedliwiał niewolnictwo czy podległość kobiet („stan naturalny” „są po to, by nam służyć”). Z tamtych zniewoleń jako społeczeństwo już wyrośliśmy, za jakiś czas pewnie wyrośniemy i z tego, a nasze wnuki zgodnie nas za nie potępią. Pytanie na teraz brzmi, czy jeśli ma się indywidualną świadomość stanu rzeczy, można usprawiedliwiać się przed samym sobą dominującą normą społeczną? Prędzej uwierzę w „humanitarne niewolnictwo” niż „humanitarną śmierć”.
    Pozdrowienia od wieloletniego, choć nieregularnego, przypadkowego czytelnika.

  3. wujo444

    „Zwierzę ma pełnić rolę służebną wobec człowieka, istnieje tylko po to, aby człowiekowi było lepiej.”
    Gówno prawda. My sobie możemy tak wmawiać, ale nie mamy żadnego dowodu na to poza naszą dominacją. Kiedyś krówki nie były fabrykami hamburgerów, a zwykłym organizmem biegającym po łąkach, pasącym się, rozmnażającym się, umierającym. To my zmieniliśmy jego rolę dostosowując ewolucję gatunku do naszych potrzeb (więcej mleka, więcej mięsa, więcej futra itp.).

    Myślę, że powinniśmy się zastanowić do czego komu jest potrzebny ubój rytualny. Czy naprawdę wierzymy, że wykrwawiając ową krówkę głową w stronę Mekki, będzie ona świętsza, lepsza od tej zabitej w inny sposób? Tak naprawdę w całej tej dyskusji chodzi o $$, a nie o humanitaryzm.

  4. vero

    chyba najbardziej bawią mnie wegetarianie,
    którzy:
    a. posiadają np. koty- a jak wiadomo koty nie preferują diety bezmięsnej ;-)
    b. noszą skórzane kurtki, buty itp.

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: