VrooBlog

VrooBlog

[52 książki] Trucizna – Andrzej Pilipiuk

niedziela, 7 kwietnia 2013 09:39

trucizna-andrzej-pilipiuk„Trucizna” to wydana w 2012 kolejna odsłona przygód Jakuba Wędrowycza. Tym razem, aby trochę odpocząć od e-booków, skorzystałem z lokalnej biblioteki.

Andrzej Pilipiuk pisarzem jest specyficznym, bo pisze dużo i na bardzo różnym poziomie. Straszliwe były jego kontynuacje cyklu „Pana Samochodzika” – przez „Sekret alchemika Sędziwoja” przebrnąłem z ogromnym trudem, nudne to i nietrzymające się niczego. Ale z drugiej strony niedawno po raz kolejny przeczytałem z przyjemnością jego zbiór opowiadań „2586 kroków”, parę razy wracałem też do pasjonującej powieści przygodowej „Czas wskrzeszenia”, która mimo wyraźnych braków warsztatowych zachwyca nagromadzeniem pomysłów. No właśnie – pomysły to u Pilipiuka rzecz najważniejsza. Czy będzie mu się chciało je rozwijać, czy tylko je zasygnalizuje i popędzi dalej.

W przypadku siódmej części cyklu o Jakubie Wędrowyczu najważniejsze pomysły dawno się skończyły i teraz mamy eksploatację starych z paroma nowymi. Coś jak siódmy sezon „Allo Allo”. Można wprowadzić paru nowych bohaterów, ale nie będzie rewolucji.

Dlatego „Trucizna” to literatura rozrywkowa dla miłośników cyklu. Kilkanaście krótkich opowiadań, każde na 10-15 minut to odpowiednik pojedynczych skeczów kabaretowych czy też fragmentu odcinka serialu. Poza Jakubem i jego odwiecznym kompanem, Semenem, spotykamy często dwóch miejscowych poczciwych policjantów, a także odwiecznych wrogów Jakuba czyli ród Bardaków. Wracamy do Dębinek, gdzie znajduje się wioska nawróconych neandertalczyków, wybieramy się na wojnę do Iraku i uśmiechamy się z ponownych prób wzięcia Jakuba do piekła. Chyba najbardziej oryginalne opowiadanie dotyczy powrotu całej wioski w czasy PRL, jako zemsta za wybranie niewłaściwego wójta. Choć i ten pomysł nie został odpowiednio rozwinięty. Odnoszę wrażenie, że PIlipiuk pisał tę część równie szybko, jak my ją czytamy.

Dziad Wędrowycz, egzorcysta-amator i bimbrownik-zawodowiec niektórych momentalnie zniechęca, innych wciąga. Od „Trucizny” można równie dobrze zacząć poznawanie przygód Jakuba, jak i je skończyć. Gdy przeczytamy wszystkie 7 części, można ponownie zacząć pierwszą, bo gwarantuję, że niewiele zapamiętamy. Co nie przeszkadza w zabawie.

Książkę, jak się rzekło wypożyczyłem z biblioteki, e-book do kupienia w Publio.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy (na razie)

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: