VrooBlog

VrooBlog

Judasz – pierwszy socjalista? A Jezus, nie taki biedny?

wtorek, 4 grudnia 2012 14:18

Słucham sobie ostatnio przy bieganiu konferencji „Błogosławiony Bogacz” ojca Fabiana Błaszkiewicza i znalazł się tam między innymi komentarz do następującego fragmentu Ewangelii Jana, w którym Maria (siostra Łazarza) namaszcza Jezusowi nogi przy pomocy drogocennego olejku.

A jeden z Jego uczniów, Judasz Iskariota, który miał Go wydać, mówi:
– Czemu nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?
A powiedział to nie dlatego, że troszczył się o ubogich, ale dlatego, że był złodziejem i mając trzos, podkradał z tego, co doń wkładano.

Komentarz Błaszkiewicza – nawet w Ewangelii, ci którzy zapewniają głośno o trosce o ubogich mają w tym swój własny interes. Judasz zarządzał funduszami apostołów i brał sobie z tego działkę dla siebie… Oczywiście – Ewangelie zalecają wspieranie biednych i dawanie jałmużny, ale nie ma być to ani głośne, ani nie ma być to wymówka, żeby nie robić czegoś innego. Bardzo często „żyj biednie i skromnie” to zachęta do tego, żebyś zostawił trochę dóbr dla kogo innego, kto się tym przejmował nie będzie.

W głośno komentowanym wywiadzie dla Tygodnika Powszechnego jezuita stwierdził też, że wiele dowodów biblijnych świadczy o tym, że Jezus nie był wcale materialnie biedny, choćby dlatego, że żołnierzom opłacało się grać w kości o jego szatę po ukrzyżowaniu. No, a ludzie którzy poszli za nim – to może nie byli krezusi, ale nie byli też dziadami. Było paru rybaków (co w tamtych czasach oznaczało przedsiębiorstwo rybne, bo ich własnością była łódź, a sami zatrudniali pomocników!), poborca podatkowy, a nawet tacy jak Jan, związani z arystokracją kapłańską.

To bardzo ciekawe podejście, dlatego zachęcam do poznania rzeczonej konferencji. Demaskuje ona wiele nauczań kościoła na temat biedy i bogactwa.

Sam Błaszkiewicz ma ostatnio kłopoty. Odnoszę wrażenie, że był za bardzo niezależny, a tego w zakonach nie lubią. W efekcie został najpierw przeniesiony, a gdy nie wrócił z urlopu, to prowincjał go zawiesił… Jednocześnie potwierdzono, że do jego nauk uwag nie mają.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. gmazur1

    Bardzo ciekawy temat i ciekawe spojrzenie.
    Prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho igielne niż bogaty dostanie się do nieba.
    I opowieść o bogaczu co cierpi męki w piekle i chce przestrzec swych braci przed nim.
    Więc właściwie jak to jest? Należy rozdać swoje ciężko zarobione pieniądze?
    Ale to strasznie trudne…
    No co nie możliwe u ludzi możliwe u Boga.

  2. chicku

    ta szata Jezusa mogła być podarowana przez kogoś. Nie wyobrażam sobie Jezusa, który ma sakiewkę z grubszą kwotą ;) Raczej te dobra przychodziły same, w myśl: „Nie troszczcie się zbytnio o to co macie jeść”.. podobno zresztą w oryginale wcale nie ma nawet tego „zbytnio”. Z kolei uczniowie, oni mogli mieć przedsiębiorstwa, czy po prostu łódź, na którą ciułali latami i paru obdartusów do pomocy (podejrzewam, że wtedy taki pomocnik zarabiał dosłownie grosze). Ale idąc za Jezusem rzucili wszystko. Więc te aspekty też trzeba wziąć pod uwagę. Na pewno nie byli to majętni ludzie. Bardziej przychylałbym się do tradycyjnej wizji apostołów, jako prostych ludzi interesujących się tylko Jezusem (wyjątkiem był Judasz). I raczej nie krezusów finansowych, co nie znaczy, że pieniądze są czymś złym. W Ewangeliach jest mowa o bogaczach, którzy jednocześnie byli ludźmi wierzącymi w Ewangelię (np. celnik, który się nawrócił i obiecał rozdać znaczną część tego, co posiada – nie wszystko, ale znaczną część – Jezus powiedział, że dziś zbawienie weszło do jego domu).

  3. Tomek

    Słuchać Błaszkiewicza to jak igrać z ogniem.

  4. t3d

    http://ekai.pl/diecezje/x60845/prowincjal-jezuitow-suspendowal-o-fabiana-blaszkiewicza/?print=1

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: