VrooBlog
80km/h wszystkim nie pasuje
Jedyny sposób na to, żebym się nie denerwował jadąc samochodem, to otworzyć książkę (Kindle), założyć słuchawki i patrzeć się w książkę, a nie patrzeć na drogę. Bo to co się dzieje, natychmiast mi podnosi ciśnienie.
Lepsza niż większość krajówek droga, tu z pełnym poboczem. Większość samochodów jedzie te 80-90 kilometrów na godzinę i nie byłoby problemów gdyby nie dwie kategorie kierowców.
Pierwsi – ściganci. Oni nie będą się wlekli z tłumem. Muszą, muszą dać te 120 i wyprzedzić wszystkich, którzy się napatoczą. Zdarza się to często, więc pewnie klną, bo zwolnić trzeba, z naprzeciwka ktoś jedzie, a ten idiota nie chce zjechać na pobocze.
Drudzy – maruderzy. Te 80-100 potrafi jechać dziś każdy samochód. Jednak ci z niewiadomych przyczyn wybierają 70. I tych z 80-90 zmuszają do wyprzedzania. Zmuszają? No, jeśli nie będą wyprzedzali, zaraz otrąbi ich każdy z tyłu.
Droga ma dwa pasy? Może i bezpieczniej, ale wcale nie spokojniej – lewy pas, to zgoda na śmiganie 160-170 dla niektórych, a jeśli ktoś akurat jedzie 130 – zawalidroga! Zjeżdżaj szybko, bo weźmiemy cię po prawej.
Można tak wymieniać dużo, wie to każdy, kto jeździ samochodem. W ten sposób polskie drogi zamiast umożliwiać dostanie się z punktu A do punktu B są jakimś kompletnym chaosem, gdzie kierowcy nie mają zamiaru dostosować się do większości, tylko kombinują na własną rękę. Są miejscem, gdzie w każdej chwili musisz uważać, bo ktoś np. z przeciwka może się nie wyrobić ze zjechaniem na swój pas. Wszyscy, którzy prowadzą, dokładają do swojego życia czasami po parę godzin stresu dziennie. Niezależnie od cen paliwa, przeglądów i naprawy, ile naprawdę kosztuje ich ten środek transportu?
Brak komentarzy (na razie)
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS