VrooBlog

VrooBlog

Starzenie się przedmiotów

piątek, 25 czerwca 2010 10:52

3 lata temu kupiłem Nokię 9300, której ogromnym fanem pozostaję do dzisiaj i gdy rok po kupnie telefon zgubiłem, od razu poszedłem kupić następny. Oba używane, bo nowa kosztowała ponad 1000zł, a był to już na tyle oklepany model, że powstał rynek wtórny. Telefon od razu sprawiał wrażenie przedpotopowego, bo jest ogromny, dopiero gdy się go otworzy, widać, co jest w środku. Jak dotąd telefon wystarcza mi do gadania, super wygodnego pisania smsów, do internetu (Blip, Google Reader, Google Maps, sprawdzanie rozkładu pociągów przez SITKol Nawigator), okazjonalnego sprawdzenia poczty i do czytania książek, w czym pomaga duży wyświetlacz 640 x 200.

Widzę jednak spojrzenia ludzi, gdy wyciągam tę machinę, która zresztą jest już trochę poobijana, a inwestować 100zł w oryginalny panel mi się nie chce. Wśród zatrzęsienia iphone’ów, HTC, czy nowych produktów Nokii ja z tym swoim 9300 wyglądam jakbym wszedł na bankiet w kaloszach. :-) Mam już wybrany kolejny model (n97), ale czy mam wydawać ponad tysiąc złotych, tylko dlatego żeby lepiej wyglądać? 9300 spełnia moje wymagania, a gdy padnie, zastanowię się nad trzecim egzemplarzem, choć na Allegro już ich coraz mniej.

W październiku 2009 Amazon wypuścił wreszcie międzynarodową wersję swojego czytnika Kindle, który teraz można już sprowadzić do Polski, a cłem i podatkiem zajmuje się sprzedawca.

No i teraz zamówiłem wreszcie Kindle. Wahałem się długo (o czym już pisałem), ale przekonały mnie zmiany w czytaniu PDF oraz fakt, że wszystkie książki, które czytam na Nokii będę mógł przenieść bez problemu na czytnik Amazonu, który ma mniej więcej 3x większą przestrzeń do czytania.

Ale jaka zmiana atmosfery wokół tego sprzętu! W październiku 2009 pisały o tym gazety, pisali blogerzy – mi szczególnie się podobała relacja TesTeq-a na swoim blogu w serii Mój Kindelek. Chwilę później, w grudniu 2009 mieliśmy w Polsce premierę eClicto, znowu fala recenzji i artykułów.

Teraz zamawianie czegoś opartego o czarno-biały e-papier wygląda jak anachronizm. Bo króluje Ipad, który za zbójecką cenę 2,5 tysiąca można już w Polsce kupić. Kto teraz mówi o Kindle? Z 279 dolarów, staniał do 189, podobnie eClicto miał już przecenę 50%. A minęło zaledwie 6 miesięcy.

„Starzenie moralne”  przedmiotów, bo taka jest naukowa nazwa bywa bardzo zwodnicze. Podstawowe zadanie tego sprzętu się nie zmieniło. Tak jak podczas premiery w 2007, Kindle w 2010 służy do czytania książek. Czy komfort mojego czytania zmniejszył się z wiedzą, że istnieją Ipad i inne urządzenia? Oczywiście nie. Sama świadomość, że trawa po drugiej stronie jest troszkę zieleńsza u niektórych sprawia konieczność zmiany sprzętu. Takie zachłystywanie się nowością.  W Stanach na taką osobę mówi się „compulsive upgrader”, ktoś kto musi mieć Iphone w wersji 4, Ipada, najnowszy model wszystkiego co się da. Nierzadko tacy ludzie są po uszy w długach, a wydają kolejne 2 tysiące na gadżet. Czasami aż śmiesznie słuchać wymówek i uzasadnień, dlaczego kupili właśnie to. Z drugiej strony zastanawiam się czy w przypadku Kindle sam nie padłem tego ofiarą – czy wydanie równo 1000 zł opłaci się przez to, że przeczytam więcej książek i wygodniej spędzę czas? Jak to policzyć? Ja też się oszukuję – bo powiedziałem sobie, że jeśli sprzęt mi się nie spodoba, to opchnę go na Allegro z niewielką stratą.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. equus

    Nokia 9300 to bardzo fajny sprzęt. :) Sitkol też rządzi, chociaż mogliby trochę „uintuicyjnić” jego obsługę, jak dla mnie. ;)

  2. Vroo

    No Sitkol mógłby być lepszy, ale dobre i to, że to co sprawdziłem jest już na stałe w „moje połączenia” i mogę do tego przejść od razu bez czekania na ściąganie danych. A najczęściej sprawdzam 2-3 rodzaje.

  3. Zapraszam do Świata Kindle! : WebAudit Blog

    […] to chwilowa moda, ślepe ogniwo ewolucji, które wkrótce ustąpi super-tabletom. Jak już wspominałem na VrooBlogu, czytniki, szczególnie po premierze Ipada uległy niesamowitemu starzeniu moralnemu. Niedawno […]

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: