VrooBlog

VrooBlog

Prawo do…

niedziela, 8 marca 2009 22:24

Dziś dzień Kobiet. W to święto, jeśli wierzyć stronie TVN Warszawa, postępowe kobiety wychodzą na ulice, aby walczyć o swoje prawa. Głównie o prawo do in vitro oraz aborcji. Sprzeczność tych obu praw jakoś protestującym nie przeszkadza – równie mocno walczą o prawo do zapłodnienia,  jak i do usunięcia.

Coś mi się, wydaje, że zamiast tych haseł, które manifestantkom skwapliwie podsuwa lewica, większość kobiet zadowolą znacznie bardziej przyziemne osiągnięcia: jak to, że mężczyźni wreszcie zaczną ich słuchać, doceniać i pomagać w codziennym znoju. Jak to, że gdy kobieta mówi coś na zebraniu w pracy, to nie będą patrzyli się na jej biust, a na to co ma do powiedzenia. Albo że zwyczajowa kurtuazja wobec kobiet nie będzie oznaczać jednocześnie ich infantylizowania.

A zresztą, może to równouprawnienie poszło za daleko?

Niezawodna Agatha Christie (pisane w latach 50.!) :

Sytuacja kobiety z biegiem czasu zdecydowanie się pogorszyła. My, kobiety, zachowujemy się jak frajerki. Domagałyśmy się, żeby pozwolono nam jak mężczyznom pracować. Mężczyźni, nie w ciemię bici, odnieśli się życzliwie do takiego pomysłu. Po co utrzymywać żonę? Co może być złego w tym, że żona utrzymuje się sama? Ona chce to robić. Niech więc to robi, na Boga!

Wydaje się smutne, że uplasowawszy się tak mądrze na pozycji „słabszej płci”, upodobniłyśmy się teraz, z grubsza biorąc, do kobiet z prymitywnych plemion, które dzień cały pracują na polu, wiele mil przemierzają w poszukiwaniu opału, podczas wędrówek dźwigają na głowach wszystkie garnki i sprzęty domowe, a wspaniale odziany i przyozdobiony mężczyzna rwie do przodu nie obciążony niczym, prócz śmiercionośnego oręża służącego do obrony jego kobiet.

Powinnyście uczyć się od kobiet z epoki wiktoriańskiej, one potrafiły ustawić swoich mężczyzn tak, jak chciały. Uznały się za istoty delikatne, kruche, wrażliwe, wymagające nieustannej opieki i hołubienia. Czy pędziły żałosne, służalcze życie, były ciemiężone i gnębione? Nie jako takie je pamiętam. Kiedy wracam myślą w przeszłość, wszystkie znajome moich babek wydają mi się niezwykle pogodne i niemal zawsze umiejące postawić na swoim. Były to osoby twarde, uparte i wybitnie oczytane, jak również wykształcone.

A przy tym ogromnie podziwiały swoich mężczyzn, szczerze wierzyły, że mężczyźni to wspaniali faceci – dziarscy, ze skłonnościami do frywolności, łatwo dający się sprowadzić z właściwej drogi. W życiu codziennym kobieta stawiała na swoim, uznając w słowach wyższość mężczyzn, by jej małżonek nie stracił twarzy.

Publicznie obowiązywała formułka: „Twój ojciec wie najlepiej, kochanie”. Prawdziwy stosunek wychodził na jaw w zaciszu domowym. Jestem pewna, że miałeś w zasadzie rację mówiąc to, John, ale zastanawiam się, czy wziąłeś pod uwagę…

Pod jednym względem mężczyzna miał najważniejszą pozycję. To on był głową domu. Kobieta wychodząc za mąż akceptowała jako swoje przeznaczenie jego stanowisko w świecie i jego sposób życia. Wydaje mi się, że było to rozsądne i stanowiło fundament szczęścia. Jeśli nie potrafisz znieść sposobu życia twojego mężczyzny, to nie bierz tej roboty – innymi słowy, nie wychodź za niego za mąż. Przypuśćmy, że masz do czynienia z hurtownikiem tekstylnym, katolikiem, który woli mieszkać na przedmieściu, gra w golfa i lubi wyjeżdżać na wakacje nad morze. To właśnie poślubisz. Pogódź się z tym i staraj się polubić. Nie będzie to takie trudne.

Różnorodność kobiet i mężczyzn i ich konieczność wzajemnego uzupełniania się jest jedną z najpiękniejszych rzeczy w dziejach ludzkości. Współczuję tym, którzy takiej potrzeby nie odczuwają, albo chcąc się upodobnić do drugiej płci, albo (bez wnikania co jest tego przyczyną), uważając własną płeć za bardziej atrakcyjną.

W dzień Kobiet cieszmy się z tej różnorodności, póki jeszcze mamy na nią szansę, bo nie wiadomo, co wymyślą aktywistki przyszłych pokoleń. A jeśli chodzi o aktywistki, życzę im przede wszystkim prawa do tego, czego im chyba brakuje, skoro chodzą i krzyczą na ulicach w piękne niedzielne popołudnia. :-) Zdenerwowanych uspokoję, bo nawet Kościół ostatnio tego prawa im nie odmawia. :-)

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. Radek

    Buchachachacha, przesadziłeś z tym „pięknym niedzielnym popołudniem”. A co do współczucia, to odradzam jakiekolwiek. Robią to (upodabniają się do innej płci) bo tego chcą, a nie ktoś ich/je do tego zmusza. Z resztą wrzucam właśnie na flickra świetne występy DQ, polecam! :-)

  2. Radek

    A co do sprzeczności, o której wspomniałeś na początku, to zabawne. Ja nie widzę żadnej. Dlaczego zmuszać do rodzenia? Czemu nie pozwolić zdecydować samej zainteresowanej? A jeśli jest bezpłodna, to czemu jej nie pomóc?
    Nasuwa się analogia… może wszyscy chcą być programistami tylko jeszcze o tym nie wiedzą? Buchachachacha ;-)

  3. kobieta pracująca

    Niebywale wkurwiające (że tak się wyrażę) jest utożsamianie feminizmu z hałaśliwym domaganiem się prawa do dysponowani „swoim brzuchem” (a ściślej mówiąc, tym co w środku) oraz do związków lesbijskich. Mnie szlag trafia już jak tego słucham. Jestem feministką i nie rozumiem jak można nią nie być będąc kobietą. Ale ani in vitro ani aborcji się nie domagam, ani nawet prawa do pracy w kopalni czy też posiadania żony. Jestem w miarę normalna, do ciężkiej cholery! Choć nieco nienormalnie spędziłam dzisiejsze święto, bo w pracy (11 godzin!) A co zastałam, a raczej czego nie zastałam po powrocie do domu? Goździka! Goździka nie zastałam! Ani nawet tulipana. Ba, dobrych życzeń nawet. Wstydźcie się chłopy! (tak, ty też winieneś spurpurowieć ze wstydu).

  4. lavinka

    Bo dzisiejsze facety to baby, ciapy i niemoty, Vroobelku. Serio. Ostatnio byłam w markecie na zakupach i byłam świadkiem takiej oto sceny.

    Pani, z mężem u boku(nie odwrotnie) krzyczała na pana sprzedawcę męskim,niskim, głosem, gdy ten pan sprzedawca coś tam cieniutko kwilił pod nosem. I tu włączył się mąż, coś tam chrząknął co skończyło się reakcją współmałżonki…
    -Ty się nie odzywaj!
    A potem do sprzedawcy:
    -Mój mąż jest informatykiem i się zna!

    Obawiam się,że z tej trójki to ta kobieta miała największe jaja ;)

    A feminizm w dzisiejszej postaci jest śmieszny. Kobiety uczestnicząc w tego rodzaju „manifach” tylko się ośmieszają – paradoksalnie przyczyniając się do tego,że mężczyźni coraz mniej szanują kobiety. No bo czy można szanować kogoś, kto nie szanuje siebie, swojego ciała? Ano. A o ile macica jest własnością kobiety o tyle jej żywa zawartość jest póki o obywatelem państwa polskiego. I to smutne,że legalna aborcja jest dzisiaj jedynym osiągnięciem europejskiego feminizmu. Zamiast pozwolić kobiecie żyć w spokoju i wygodzie goni się ją do pracy ponad siły i namawia do aborcji w imię szeroko pojmowanej wygody. Też mi wygoda. Pff. W końcu nie o to chodzi by kobieta siedziała w domu i dziergała skarpety,ale o to by mogła w spokoju wychowywać potomstwo a nadal być traktowana na równi z mężczyzną. A tak nie jest. Na rynku pracy kobieta z dzieckiem jest często pracownikiem drugiej kategorii, a jakoś nie słyszę by feministki miały pomysł jak rozwiązać ten problem. Dużo hałasu o nic. Legalna aborcja i legalizacja związków homoseksualnych tu nie pomoże. A jak ich spytać co robią w zakresie kobiet bitych przez mężów…. to cisza.
    Feministki zawsze są agresywne, nie raz mi się od nich oberwało za moje poglądy. Zgrywają grzeczne dziewczynki,ale jedno słowo krytyki i wychodzi z nich „prawdziwe” oblicze sfrustrowanych i nieszczęśliwych kobiet, które wolą same naprawić kran niż uśmiechnąć się do faceta by im pomógł.
    A że dziś co raz mniej facetów to potrafi, to już wina ich mam(„Nie rusz synku,bo się ubrudzisz!”). I kółko się zamyka.

  5. Kamyk

    Odnosnie aborcji i in vitro – jak nie widzisz w tym nic wspolnego Vroo, to i nie zobaczysz, nawet jak Ci pod nos podsunac i placem pokazac. Ja tam sprzecznosci nie widze.
    Za to mam jedno pytanie, na ktore nikt do dzis nie odpowiedzial: dlaczego nie idzie sie do wiezienia w tym pieknym kraju za pobicie ciezarnej, ktora poronila w wyniku takiego potraktowania?
    Gdzie tu konsekwencja? Dopoki KK nie bedzie przewidywal za to kary wiezenia, to nie ma o czym rozmawiac, bo to ignoranctwo.

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: