VrooBlog

VrooBlog

Gra w giełdę, a gra w zakłady

czwartek, 2 kwietnia 2009 22:16

Na początku tego roku zabrałem się za grę na giełdzie. Na razie czysto edukacyjnie, inwestuję niewielkie kwoty. Wiem jednak, że najlepiej uczyć się na własnych błędach, które muszą trochę boleć. Na przykład pewien papier (Zakłady Azotowe Puławy) kupiłem akurat  w maksimum lokalnej górki, bo nie umiałem jeszcze czytać wykresów. :-) Swoją drogą decyzja zakupu była dobra, bo odbiło.

I bardzo giełda przypomina mi zabawę w zakłady bukmacherskie, którą skończyłem 3 lata temu z niewielkim plusem. Właściwie to było tak, że na decyzjach podejmowanych samodzielnie zarobiłem wtedy w stosunku do zainwestowanego kapitału około 40%, a prawie tyle samo straciłem… sugerując się poradami pewnych znawców. Tak im uwierzyłem, że kupiłem nawet abonament jednego z serwisów (magbets.pl), na którym nie zarobiłem, bo zarobić się nie dało – musiałbym siedzieć przez 24 godziny na dobę, aby polować na przedstawione przez nich okazje.

Jakie są podobieństwa między giełdą i zakładami?

  1. I jedno i drugie to gra o sumie ujemnej. Grając w zakłady płacisz prowizję zakładów i ew. podatek, grając w giełdę płacisz prowizję maklerom przy każdej transakcji kupna i zakupu. Oznacza to, że można zarobić tylko wtedy, gdy jest się lepszym od przeważającej ilości innych graczy.
  2. I bukmacherom i maklerom zależy na tym, abyś grał na swoje emocje. Wydaje ci się, że wiesz na czym zarobisz i najczęściej się tylko wydaje.
  3. Popularne inwestycje i zakłady są popularne m.in. dlatego, że łatwo jest tam wydać dużo z dużą nadzieją zysku, a zwykle w ostatecznym rozrachunku to i tak nie my zarabiamy.
  4. Nie wolno angażować nigdy dużej części kapitału. W zakładach jest to o tyle jasne, że albo zakład wygrywamy, albo tracimy całość (pomijam gry systemowe, zwykle mało opłacalne). W akcjach trzeba określić ile jesteśmy w stanie stracić i bezlitośnie ciąć inwestycję po dojściu do tego poziomu.
  5. Nie wolno ufać rekomendacjom. Co do zakładów – pisałem wyżej. W przypadku giełdy podobnie można się przejechać jeśli chodzi o rekomendacje banków i domów maklerskich. Kurs idzie w dół – krzyczą: neutralizuj, albo sprzedaj! Kurs idzie w górę, krzyczą: trzymaj, kupuj! W przypadku spółki, o której pisałem wyżej (Puławy) – gdy jej kurs zaczął spadać, pojawiły się rekomedacje sprzedaży po niskiej cenie. Obecnie spółka ma o 70% wyższy kurs niż miesiąc temu i pojawiły się już (dopiero teraz?) rekomendacje kupna. Jedno i drugie w przedziale czasowym niecałych dwóch miesięcy.

Na razie, póki zarabiam jestem zadowolony, pewnie przyjdą te chudsze czasy, zobaczę jak wtedy. :-) Ale muszę powiedzieć, że śledzenie kursów i analiza techniczna wciąga – żałuję tylko, że mam na nią bardzo mało czasu. Swoją drogą słyszałem o ludziach, którzy w okresie hossy rzucali pracę i zajmowali się cały czas grą. Chyba im przeszło, gdy wiele kursów spadło o 50-80%.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. xxjthxx

    Nie śledziłem sprawdzalności rekomendacji domów maklerskich. Natomiast śmieszą mnie komentarze na portalach typu onet.pl. Tam trafność i wnikliwości ocen można porównać do tych które serwuje TVN, a gdy słyszę słowo „ekspert” w tamtejszych tekstach pojawia mi się na twarzy nic innego jak ironiczny uśmiech :-)… Wiadomo przecież, że tzw. „eksperci” mogą w ten sposób manipulować cenami akcji takimi social hackami :-)

    Jeżeli chodzi o porady to jak na razie moje decyzje (np. inwestowanie właśnie w tym okresie gdzie wszyscy wkładają pieniądze do banku) sprawiają, że jestem na plusie, natomiast decyzje podyktowane zaleceniami innych doprowadziły do straty :-)… Chyba sprawdza się tu proste „the rule of thumb”, że najwięcej można zyskać nie idąc owczym pędem, a kierując się własnymi logicznymi przesłankami :-)

  2. Paweł

    Ślepo ufać nie warto, ale czasami ich uzasadnienie może zachęcić do przyjrzenia się spółce, szczególnie jeśli powtarza się przy wielu rekomendacjach. Przykładem jest np. Polnord, w którego przypadku rekomendacje nie zmieniały się, gdy akcje traciły na wartości. A od lutowego dołka zyskały ok. 70%, co jest świetnym wynikiem jak na spółkę, która jeszcze w tym roku wchodziła w skład WIG20.

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: