VrooBlog

VrooBlog

Niepotrzebny awans

poniedziałek, 1 września 2008 09:08

Na zajęciach z zarządzania wiedzą na studiach uczono mnie, że istnieją dwa główne rodzaje pracowników biurowych: „data workers” i „knowledge workers”.

Ci pierwsi zajmują się przetwarzaniem danych i informacji. Typowe pozycje sekretarskie, księgowe, organizacyjne. Tutaj poruszamy się w ramach ustalonych procedur. Jeśli coś wykracza poza procedurę, to robimy co do nas należy, a reszta nas nie obchodzi – decyduje np. szef.

Ci drudzy na podstawie otrzymanych informacji kreują wiedzę. Coś nowego. To inżynierowie, architekci, również kierownicy podejmujący decyzje np. co do przyszłości projektów. Tutaj trzeba umieć rozwiązywać problemy, poruszać się w sytuacjach nietypowych, wspierać innych ludzi.

Można zauważyć, że zestaw umiejętności dla każdej z tych dwóch kategorii jest odmienny. Jednak przeskok z pierwszej do drugiej to typowa ścieżka awansu.

W firmach, z którymi się stykam widuję dziesiątki pań (tak się składa, że są to głównie kobiety), które zostały kiedyś zatrudnione na stanowisku sekretarki/asystentki/recepcjonistki. Radziły sobie bardzo dobrze, więc dostały potem jakiegoś młodszego specjalistę od czegoś tam. Również nie było źle więc w końcu zostają specjalistą lub managerem. I dupa. Z dziewczyny, która sobie doskonale radziła pozostaje typowa „blondi”, która nie rozumie najprostszych rzeczy na wyższym poziomie niż czyste wykonastwo. Która boi się podejmować większych decyzji, jeśli je podejmuje to na zasadzie ślepego trafu, albo skupia się na mikrozarządzaniu. Która jednocześnie boi się przyznać do tego, że czegoś nie rozumie i boi się pozostawić tę sprawę komuś kto się zna – bo to będzie świadczyło o jej braku kompetencji. Siedzą sobie więc takie panie wiele lat przy swoich biurkach, produkują liczne pisma, uczestniczą w zebraniach i wspaniale markują fakt, że są właściwie niepotrzebne.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. ang

    no tak. myślę, że to firmy po części spieprzyły awans.
    każdy awans wymaga jakiegoś tam wsparcia, przeszkolenia, mentoringu, żeby wyjaśnić wszystkie nowe obszary obowiązków.
    W mojej firmie, ktoś kiedyś powiedział: jeśli pracownik coś poważnie spieprzył, to oznacza w 90%, że to my (executive management) coś spieprzyliśmy on the way, w edukacji i mentoringu tego człowieka.

  2. Matt

    na szczescie troche inaczej to wyglada, gdy pracujesz w PSFie, gdzie solą kariery jest „up or out”. Gdzie ludzie sa ciekawi wiedzy, maja – w wiekszosci – normalna samoocene i przyznaja sie do bledow, gdzie widzi sie oczywista zaleznosc miedzy wyszkoleniem pracownika, a jego performance itp.
    kopniecie „w gore” takiej pani(enki)to krzywda dla niej i dla firmy…a jest tak oczywisty i tak czesty blad, ze szkoda gadac.
    polityka awansow = super obszar do rozwoju dla takiej firmy.

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: