VrooBlog

VrooBlog

Milczenie, blogi, jedenaste piętro i nominacja

niedziela, 9 marca 2008 21:25

Otworzyłem dzisiaj VrooBloga i stwierdziłem dwie rzeczy:

Że po pierwsze – od miesiąca nic nie pisałem. I że po drugie – cztery ostatnie wpisy miały charakter „copy-paste”. Tak jakbym już pomysłów nie miał na tematy i mógł co najwyżej przeklejać to co ciekawego gdzieś znalazłem.

Co ciekawe, dość regularnie teraz piszę na blogu WebAudit. Tam zawsze miałem sporo pomysłów na notki, ale wychodziło tak, że czasami na miesiąc była jedna. Zapytałem siebie: dlaczego tak się dzieje, a odpowiedź była dość prosta. Skoro blog ma być zawodowy, to „zawodowy” powinien być też sposób postępowania z nim. Co oznacza plan działania i terminy realizacji. :-) Wystarczyło, że założyłem plik Excela, gdzie zebrałem listę wszystkich pomysłów na wpisy i stopień ich wykończenia. No i teraz idzie to znacznie sprawniej i przyjemniej (głupio mieć wyrzuty sumienia, że się nie pisze nic nowego; tym bardziej że takie wyrzuty są absurdalne, gdyż przecież piszę dobrowolnie).

A mówiąc o sprawach zawodowych, ostatnie trzy tygodnie (i co najmniej kilka następnych) spędzam na 11 piętrze pewnego warszawskiego biurowca, piję hektolitry herbaty, wcinam zapiekanki przygotowane przez koleżankę, uczestniczę w dziwnych spotkaniach, oglądam korporacyjne absurdy, narzekam na brak klimatyzacji (ma być), bawię się dobrze i czasami pracuję jednak efektywniej niż w domu.

Parę razy podjąłem próbę wejścia na to jedenaste piętro po schodach. Poniżej dwóch minut nie schodzę (nie wbiegam, po prostu wchodzę bez zatrzymania), a na górze muszę ze 3 minuty czekać, aż przestanę gwałtownie nabierać powietrza. Trzeba te wyniki poprawić, ale to może być dobry trening przed letnimi górami.

Najgorzej jest niestety wstawać przed szóstą. Dojazd dość dobry (jak na moje peryferyjne osiedle), za to często „zapuszkowany” (widok ludzi wpychających się w Rembertowie do załadowanej w 150% jednostki SKM jest zaprawdę godny reportażu interwencyjnego, ew. thrillera). Odkurzam audiobooki i milej się jedzie mając w uszach opowieść o zbrodniach inkwizycji (a w istocie o epoce stalinizmu – obecnie słucham „Ciemności kryją ziemię” Andrzejewskiego). Swoje zalety pokazała też moja Nokia 9300, na której ekranie przeczytałem już ze parę książek, m.in. „Kuriera z Warszawy” Nowaka Jeziorańskiego.

Parę dni temu dostałem nominację na członka Komitetu Arbitrażowego w polskiej Wikipedii – to takie najwyższe ciało rozsądzające spory między redaktorami. Odmówiłem. Wciąż się zastanawiam jaki ma być ostateczny kształt mojej tam działalności, ale lepiej się skupić na pisaniu. Od paru miesięcy w brudnopisie mam dwa artykuły, które chcę doprowadzić do otrzymania medalu, no i czekają. Chyba też wyciągnę Excela i napiszę plan.

Brak komentarzy (na razie)

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: