VrooBlog

VrooBlog

Meganotka

wtorek, 29 stycznia 2008 00:33

Trzy tygodnie przerwy w pisaniu spowodowane tym, że w zaciszu domowego serwera przenosiłem bloga na platformę WordPress – i nie chciałem powtarzać importowania nowych notek. Dobra, to kiepska wymówka – jaki przecież problem przekleić jedną czy drugą… Szczerze: nie chciało mi się i nie miałem pomysłów: w tej kolejności.

Nowy rok, nowy blog, trochę innych zmian.

Wrocław znów zajaśniał światełkiem nadziei. Światełko niczym świeca gromniczna chwieje się na wietrze, trzeba je osłonić i bynajmniej nie chuchać. Fakt, że pewnym pytaniem wprawiłem koleżankę R. w osłupienie, o niczym nie świadczy, a bynajmniej o żadnej decyzji.

Jakby ktoś mi powiedział rok temu, że w centrum codziennych lektur i modlitwy będzie u mnie Liturgia Godzin, to bym go do czubków wysłał. A jednak. Modlenie się niemal czystym Pismem świętym daje dużo siły na całe dnie. Choć i są rzeczy, które mnie tam irytują – nie wiem czy zdecyduję się na full-LG, bo na razie używam jednotomowej „LG dla świeckich”. A może zostanę po prostu przy psalmach?

Wymieniłem w swoim komputerze wentylator. Zostałem do tego niejako zmuszony, bo stary się po prostu przestał wyrabiać i na starcie procesor zgłaszał 65 stopni w cieniu, a po pewnym czasie przestał się w ogóle zgłaszać, bo chwilę po włączeniu komputer się wyłączał. Kupiłem tani Pengagram HP-100 AlCu Lite i już nie narzekam. Teraz jest cichutko. Choć przy instalacji myślałem że wyjdę z siebie. :-) Okazało się, że moja płyta główna jest średnio przygotowana na trochę większe wentylatory. Po niebezpiecznym odgięciu paru kondensatorów i 30 minutach męczenia z zaczepami (radiator pogiąłem dokumentnie) udało mi się zainstalować. Włączam komputer. Hmm. chłodniej, ale bez rewelacji.

Dopiero w tym momencie odkryłem torebkę z pastą termoprzewodzącą. Ech.

(To jak w kawale o przedszkolance, która zakłada przez 30 minut buciki dziecku, ubiera resztę – gdzie masz rękawiczki? – W bucikach!)

Przy okazji wiatraka kupiłem 2GB pamięci – i chyba to już będzie ostatnia inwestycja w komputer stacjonarny. Gdy myślę teraz o przeprowadzce – idea targania całego komputera (i jeszcze z monitorem CRT) jest trochę dla mnie obca. :] Przy takich cenach laptopów? Zresztą ten stary jeszcze działa, tylko mu pamięci dołożyć dla komfortu.

Gierki personalne na polskiej Wikipedii znowu wyprowadzają mnie z równowagi i myślę sobie, co ja tam robię, skoro pewne rzeczy dzieją się w tak skandaliczny sposób, a niektóre hasła nie mają nic wspólnego z naukowym podejściem i neutralnym punktem widzenia. No, ale najlepszym remedium na WikiStres jest … napisanie nowego artykułu i taki dzisiaj też napisałem, o czeskim zespole Tara Fuki. Całego wiki-świata nie zmienię, ale chociaż część mogę.

Pierwsza z cyfr na wadze wreszcie zaczyna pokazywać 8. Fajnie byłoby w „Strefie 80.” pozostać na stałe. Ech, pomyśleć, że 5 lat temu ważyłem 75 kg. Ale to było 5 lat temu, byłem piękny i młody, miałem więcej włosów, pomysłów i nadziei. Teraz zamiast metody odkrywkowej trzeba kopać kilometr pod ziemią. A coraz częściej szkody górnicze sprawiają że kolejny krok grozi zapadnięciem.

Nasza-klasa.pl mnie też dopadła i czasami odkrywam tam cuda:

  • jak moją korespondencyjną przyjaciółkę z Łodzi, z którą nie miałem kontaktu przez prawie 10 lat… Mężata, dzieciata, napisała – ciekawe co by było gdyby jednak zdawała do Warszawy na SGGW. Ciekawe.
  • jak moją wychowawczynię z podstawówki – kurcze, myślałem że jest starsza. Ale wnuki już ma. :-)
  • jak ludzi, których nazwiska już zdążyłem pozapominać.
  • jak znajomego recenzenta muzycznego, którego recenzji i gustów bardzo nie lubię (choć osobiście bardzo fajny człowiek), którego ukończoną szkołę skomentować mogłem z lekką złośliwością
  • jak imiona i nazwiska i biografie różnych znajomych z gg – których wcześniej znałem tylko z nicka.

Dosyć. I tak tego nie przeczytacie do końca. :-)

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. Lukem

    Żegnamy Nibyloga? Skąd taka nagła zmiana? ;)

    To już nawet istnieje coś takiego jak wikipedioholizm. Jednak dobrze jest być jej anonimowym użytkownikiem…

  2. Lukem

    Aha, sorry że spamuję ale jeszcze jedno: jak rozwiązałeś przenoszenie wpisów i komentarzy do WP? Tylko nie mów, że ręcznie.

  3. Vroo

    Do pożegnania z nibylogiem musiało dojść. System nie jest rozwijany od paru lat i wszelkie rozszerzenia musiałbym sam pisać. Brakowało np. porządnego zarządzania kategoriami czy zabezpieczeń antyspamowych. To jest nagłe tylko dla czytelników :-) bo zmianę planowałem już od 1,5 roku.

    Wpisy i komentarze przeniosłem skryptem PHP, który parsował pliki danych nibyloga, wyciągał z nich wpisy i wstawiał je do tabeli w lokalnej bazie. Potem musiałem ręcznie dołożyć kategorie – ale to ułatwiła mocno wtyczka do WordPressa „Batch Categories”.

    Co do Wikipedii – jednak lepiej mieć konto – to szalenie pomaga przy rozwiązywaniu jakiś problemów. Z IP-kami po prostu mało kto tam się liczy (i często słusznie, bo taki ktoś za 3 dni ma inne IP i weź tu z nim rozmawiaj).

  4. ewa777

    A własnie, ze przeczytaliśmy:)) Ja w naszej klasie, jestem wpisana jako jedyna z klasy. Widać, że moje pokolenie nie jest zbyt mocno zakolegowane z komputerami.

  5. Vroo

    Moja mama ewidentnie zainteresowała się tym, że mogłaby znaleźć jakiś znajomych ze szkoły. Nawet śledziła forum, na którym pojawiały się nazwiska znajomych jej nauczycieli – ale podobnie jak w Twoim przypadku – w klasie nikt się jeszcze nie wpisał.

    Ale to chyba kwestia czasu: ktoś mi opowiadał, że podczas ostatnich Świąt, portal nasza-klasa.pl był u niego głównym tematem rozmów rodzinnych. ;-) A im kto chyba starszy, tym większa nostalgia za dawnymi, dobrymi czasami i chęć sprawdzenia „a co też się z nimi dzieje”.

    To też przyczyna dla której n-k jest chyba mniej popularna wśród młodzieży szkolnej. No, ale oni swoje grona czy inne portale mają od dawna, nie muszą się też „odnajdywać”.

  6. Renfri

    „(…)występując 27 listopada 2002 w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej.” – pamiętamy, pamiętamy!. My też tam byliśmy i autografy dostaliśmy!
    Pozdrawiam :)

  7. Vroo

    Pamiętamy, pamiętamy. :-) Szkoda, że nie zrobiliśmy wtedy żadnych zdjęć. No i że nikt zacnych niewiast z Tara Fuki na kolejne koncerty w Polsce nie chce zaprosić…

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: