VrooBlog

VrooBlog

I’m Alive

wtorek, 1 stycznia 2008 00:58

„I believe that all the fear you’ve had
Can gently fly away
We experience, we hold together
Lost in one embrace
We will love forever this eternity
For in this love, I’m alive
I’m alive”

Ze wszystkich (nielicznych zresztą) teledysków Yes najbardziej lubię „I’m Alive”. W zasadzie to nie jest teledysk Yes, tylko ABWH – zespołu, który w 1988 musiał tak się nazwać, bowiem czterej jego członkowie: Jon Anderson, Bill Bruford, Rick Wakeman i Steve Howe – choć grali przez wiele lat w Yes, nie mieli prawa do nazwy „Yes”.

Mniejsza o nazwę – „I’m Alive” to jedna z najpiękniejszych piosenek Yes z lat 80., a teledysk … maksimum kiczu, ale w takim stężeniu, że chwyta za serce. Scenografia i postaci wyglądają niczym materiały propagandowe Świadków Jehowy. Anderson śpiewający w ewidentnie damskiej bluzce i z kręconymi włosami (ach te lata 80.), Wakeman z tandentnymi klawiszami, w kurteczce i fryzurze jak handlarze ze stadionu 15 lat temu. Howe najbardziej rockowy, nie zapominający o poważnej minie. No i Bruford z miną mówiącą wszystko i marynarą zarzuconą na ramię. Kocham te niemowlęta raczkujące po chmurach i ptaki zamieniające się w samoloty. I dziewczynkę która w tle sobie odbija piłkę. Coś pięknego. :-)

Wiele piękna i radości w nowym roku życzę Wam wszystkim! :-)

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. wodzu

    jak dla mnie beznadzieja, ale ja podobno mam spaczony gust :)

  2. Laila

    Rzeczywiście tandetne ;)

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: