VrooBlog
Skutki wąskiej specjalizacji
piątek, 17 lutego 2006 21:01
Wybrałem się dzisiaj do fryzjera. Chodzę do tego samego miejsca od paru lat, bo dobrze, tanio i blisko (bliżej mojego bloku niż najbliższy spożywczy).
Dzisiaj strzygło mnie całkiem sympatyczne dziewczę, z którym nawiązałem rozmowę. Że akurat w telewizji leciała Olimpiada, tematyka zeszła na Igrzyska właśnie.
No usłyszałem kolejno takie pytania:
1. Czy to Justynę Kowalczyk złapano na dopingu?
2. Czy Otylia Jędrzejczak też startuje w igrzyskach? (Wyjaśniłem, że pływanie jest w programie letnich igrzysk)
3. Aaa, to te igrzyska nie są wszystkie razem?
Jasne, czekam na skok o tyczce i kajaki.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Może jakaś niesmiała była? Albo tak jej sie spodobałes ze wszystko pokręciła (syndrom pustej głowy) hehehe?
inteligencja*uroda=const to podstawa a tak poza tym może ona była mistrzynią w dyscyplinie: rzut obcęgami do celu na czas przez płotki. Praca + cięzki trening nie pozwala jej na obserwacje innych dyscyplin.
okrutne:)))
Człowiek prosty też człowiek.
Dla pocieszenia powiem, że nie mam niebieskiego pojęcia kto to jest Justyna Kowalczyk :D
Vro – trochę wyrozumiałości :P Zauważ, że nie mówiła o kłopotach z komputerem, nie zwierzała się… ;)
wiesz, ja mam w okolicy młode dziewczę również, fryzjerkę-Iwonkę, młodszą ode mnie. Fryzjerka Iwonka nie dość, że fajnie strzyże i jest przesympatyczna, to znajduje się zdecydowanie powyżej przeciętnej – jeśli chodzi o używanie poprawnej polszczyzny, poziom empatii i oczytanie. Z obu przykładów nie wyciągałabym daleko idących wniosków…;-)
Basia – Omówiona przez ciebie fryzjerka to zwykły wyjątek potwierdzający regułę
Wcale dziewczę nie musiało być głupie. Przecież to stary jak swiat sposób na podryw; zadawanie naiwnych pytań, żeby nawiązać rozmowę z facetem, aby ten mógł wykazać się znastwem co podbuduje jego męskie ego i być może pozytywnie nastroi do pytającej.
–> Wakemaniak
Muszę stanąć w obronie rzeszy fryzjerek typu Iwonka, dorzucam do wora pana malarza pokojowego Mareczka, który mojego brata -filozofa potrafi zapędzić w kozi róg. Wyjątek potrwierdzający regułę? Nikt inny mnie nie strzyże, nikt oprócz Mareczka pokoju nie malował…no wie wiem ;)
nie chce dyskredytowac lduzi uprawiajacych pewne zawody, ale zeby zostac fryzjerem to sie konczy szkole zawodowa. oczywiscie sa rozni ludzie, ale statystycznie ciezko jest trafic na kogos swiatlego i szerokich horyzontow po zawodowce. czyli ot waska specjalizacja zawodowa ;)
No tak… Bo studia to dodają polotu, inteligencji, dobrego wychowania. To są sami, światli, elokwentni, interesujący ludzie, którzy znają się na wszystkim…
Ech, płakac się chce :P
ludzie! nie przesadzajcie z tym wyksztalceniem! sama studia ukonczylam i przerazia mnie rzeczywistosc,to ze wsrod tych mądrych glow,wiele tempakow bylo co jednak studia ukonczyli.(fartem)Nie mozna szufladkowac ludzi ze wzgledu na wyksztalcenie!
ja nie mowie, ze studia robia z czlowieka madrego, ale zmniejszaja prawdopodobienstwo wystapienia pewnych zjawisk, ktore sa powszechne wsrod tych, co skonczyli zawodowke. nie szufladkujemy, tylk ostwierdzamy proste fakty poparte doswiadczeniem zyciowym. inaczej rozmawia sie ze studentem, nawet najglupszym, a inaczej z kims kto skonczyl zawodowke. wyjatki sa, owszem, ale ja nie znam zadnego. choc wierze, ze sa.