VrooBlog

VrooBlog

Press o Kaczyńskim i Giertych o Dmowskim

wtorek, 18 lipca 2006 11:34

Dwa nowe artykuły.

Premiera wizerunku, artykuł z Press o Jarosławie Kaczyńskim.

Jak nowy premier traktuje dziennikarzy?

Nie jest tajemnicą, że Jarosław Kaczyński za mediami nie przepada, a co gorsza, nie potrafi sobie z nimi radzić. – Jest osobą z innej epoki. Jego organizm mediów nie przyswaja. Udział w medialnym show to dla niego przymus tolerowany w czasie kampanii wyborczej – mówi Wojciech Załuska, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, który jakiś czas temu bezskutecznie próbował uzyskać wypowiedź od Kaczyńskiego jako prezesa PiS-u.
[…]
Do legendy przeszły ucieczki Kaczyńskiego przed dziennikarzami tylnymi schodami w sejmie. Nauczeni doświadczeniem reporterzy, polując na Kaczyńskiego, obstawiali kilka wejść.
[…]
Dobry kontakt z mediami nie musi być zresztą gwarancją politycznego sukcesu. Gerald Abramczyk, doradca i trener w zakresie komunikacji, który brał udział w przygotowaniu kampanii wyborczych amerykańskich prezydentów Geralda Forda i Ronalda Reagana, zaznacza, że prezydenci Reagan i Bush bardzo rzadko organizowali konferencje prasowe, a ich kontakty z dziennikarzami nie były najlepsze. Mimo to potrafili komunikować się ze społeczeństwem.
[…]
Potrafi skonstruować sprawną wypowiedź, którą łatwo wykorzystać w tekście. Używa twardych sformułowań, które przebijają się w mediach. W ubiegłej kadencji Sejmu nazwał na przykład SLD organizacją przestępczą i to dosadne określenie było szeroko cytowane. Jeśli już Kaczyński zgadza się rozmawiać, można wyciągnąć z niego ciekawe informacje.

No i trochę ciekawostek:

Osoba z bliskiego otoczenia (chce pozostać anonimowa) zdradza, że współpracownicy, przygotowując kampanię wyborczą, z dużym trudem namówili go do zakupu kompletu garniturów. W marcu media z satysfakcją pokazywały zdjęcia jego brudnych i podniszczonych butów. „Może zrobić zrzutkę na buty dla Prezesa i komisyjnie je wręczyć” – naigrawał się z lidera PiS-u jeden z internautów.
[…]
W artykule zamieszczonym w „Przekroju” z okazji Dnia Matki Kaczyński przyznał się, że do dziś oddaje matce swoje pieniądze, a kiedy wraca późno do domu, ma już pościelone przez nią łóżko. – Zapewne chciał ciepło wypowiedzieć się o matce, ale jego wizerunek wyszedł na tym fatalnie.
[…]
Drugim dnem tej sprawy są przypisywane mu od lat skłonności homoseksualne. Nigdy ich nie potwierdzono, ale wlecze się to za Jarosławem Kaczyńskim co najmniej od czasu, kiedy Lech Wałęsa podczas kampanii prezydenckiej w 1991 roku zaprosił na debatę „Lecha Kaczyńskiego z żoną i Jarosława z mężem”. Zapewne dlatego pytanie Mikołaja Kunicy o to, czy minister Jasiński chodził z prezesem PiS-u „na piwko i koleżanki”, zostało tak źle odebrane przez lidera tej partii. Dociekania na temat ewentualnej orientacji homoseksualnej Kaczyńskiego powróciły także ostatnio przy okazji ujawnienia jego teczki. Jak napisał Piotr Lisiewicz w „Gazecie Polskiej”, w znalezionych tam materiałach pojawiły się dyrektywy funkcjonariuszy SB, którzy mieli sprawdzić, czy miał on narzeczoną i jakiej jest orientacji seksualnej.

Dmowskiego do Ligi bym nie przyjął, rozmowa na temat polskiej historii z Romanem Giertychem.

Przypomniał, że Dmowski był jednym z pierwszych profesjonalnych politków.

Czego, Pana zdaniem, Dmowski nauczył Polaków?

Roman Giertych: Myślenia politycznego. Trzeźwej oceny warunków zewnętrznych i wewnętrznych, kalkulacji zysków i strat, poczucia interesu narodowego. W wielu krajach sztuka polityczna była dziedziczona z pokolenia na pokolenie. U nas ta tradycja myślenia politycznego została przerwana gdzieś chyba w XVIII w. Czas niewoli – wiek XIX – to okres marzycielstwa i mesjanizmu. Dmowski z tym zerwał. Nauczył nas Realpolitik.

[…]

Co nowatorskiego było w propozycji Dmowskiego?

– Porzucenie marzycielstwa, wiary, że racje moralne stanowią przesłankę działania politycznego. W XIX-wiecznym myśleniu politycznym dominujące znaczenie miał mit powstania aktu zbrojnego, który wyzwoli Ojczyznę. Polska była Mesjaszem, Chrystusem narodów. Istniało przekonanie: my Polacy mamy rację, nasza sprawa jest słuszna i sprawiedliwa, a zatem Europa musi nas poprzeć, bo powinna popierać sprawy słuszne i sprawiedliwe. Powstania kończyły się bezsensownym rozlewem krwi i nasileniem represji. A Europa współczuła nam, ale nas nie popierała.

Potwierdził też plotki, jakoby rywalizacja Dmowskiego i Piłsudskiego wynikała z miłości do tej samej kobiety.

Mówi Pan o rywalizacji politycznej, ta jednak zaczęła się od osobistej. Chodzi o Marię z Koplewskich Juszkiewiczową, która dała kosza Dmowskiemu, a została żoną Piłsudskiego.

– Sprawa jest dużo bardziej skomplikowana. Dmowski rzeczywiście był głęboko zakochany w Marii Juszkiewiczowej. Proszę pamiętać, że on się nigdy nie ożenił. To była inteligentna, piękna kobieta, nazywano ją zresztą „Piękna pani”. Otóż według mojej wiedzy prawda o tym związku wyglądała inaczej niż piszą historycy. Dmowski miał romans z tą kobietą.

Ale wszystkie biografie Dmowskiego piszą, że była dla niego oschła i wyniosła.

– Tę informację przekazał mi mój dziadek Jędrzej. Dmowski niemal na łożu śmierci powiedział mu oraz Tadeuszowi Bieleckiemu i Janowi Matłachowskiemu, że miał romans z Marią Juszkiewiczową. Mówię o tym pierwszy raz. To była tajemnica rodzinna, ale wszystkie osoby, które były w to zaangażowane, już nie żyją, więc chyba nikomu nie robię krzywdy.

I na końcu zgrabnie odpowiedział na tytułowe pytanie:

Przyjąłby Pan Dmowskiego do Ligi Polskich Rodzin?

– Prowokacyjne pytanie. To trochę tak, jakby dziennikarze zapytali George’a Busha, czy chciałby mieć w Partii Republikańskiej George’a Washingtona. Bush odpowiedziałby: oczywiście. A dziennikarze na to: to znaczy, że prezydent Bush popiera niewolnictwo, bo Washington miał niewolników.

Podobnie jest z Dmowskim. Ja oczywiście nigdy nie przyjąłbym do Ligi Polskich Rodzin polityka z tak otwarcie antysemickimi poglądami. Gdyby jednak Dmowski żył dzisiaj, czy byłby antysemitą? Wątpię.

Brak komentarzy (na razie)

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: