VrooBlog

VrooBlog

Archiwum bloga na czerwiec 2006.

Podrywacze, uważajcie na kobiety z czata

środa, 7 czerwca 2006 21:05

Cytat z dzisiejszej rozmowy zawiera brutalne sceny.

X: jeden przyssawek mi kiedys powiedzial ze skoro mam gdzie mieszkac i czym jezdzic to by sie juz nie trzeba bylo pracą za bardzo przemęczać…..
ZZ: rozumiem że go z buta potraktowałaś??
X: z obcasa
ZZ: i dobrze
ZZ: ja ostatnio tez jednego tak potraktowałam
ZZ: dosłownie ino z kolana
ZZ: między nogi
ZZ: ale spodobało mi sie
ZZ: jak tak kwiczał na chodniku
ZZ: o drugiej w nocy
ZZ: polecam dziewczęta jako terapie antystresową
Vroo: ZZ, a uprzedzałaś jakoś że go zaatakujesz?
ZZ: tak
ZZ: najpierw dostał po twarzy
ZZ: i zapytałam czy chce jescze raz
ZZ: wiec nadstawił elegancko drugi policzek
ZZ: tylko ze ja go z kolana
ZZ: troche sie zdziwił
ZZ: i mu tak generlanie oczy na iwerz troche wyszły
ZZ: spotkam go jeszce jutro i znow mu przywale
ZZ: tylko mocniej
ZZ: heh

Balcerowicz może odejść, już więcej nie zepsuje

poniedziałek, 5 czerwca 2006 10:12

Na studiach trochę się zdziwiłem. Bo profesor Balcerowicz wywodzący się przecież z mojej uczelni, wcale nie cieszył się tam specjalnym szacunkiem. A i pamiętam, że na polityce gospodarczej wypunktowano wiele jego błędów, jak choćby to, że mylił się w praktycznie każdym z zakładanych wskaźników (inflacja, kurs dolara, stopa procentowa).

Dziś już wiemy, że to nie Balcerowicz. Że polską tranformację wymyślił Jeffrey Sachs i paru nawiedzonych naukowców, a sam profesor był tylko wykonawcą.

Blog MyśloZbrodnia donosi: Zachód już w roku 1993 wiedział, że „plan Balcerowicza” to porażka. I na dowód tego cytuje artykuł „The high cost of Jeffrey Sachs”, z pisma Forbes. Na blogu jest i polskie tłumaczenie.

Nie jest więc zaskoczeniem, że polski rząd i jego zewnętrzni doradcy użyli machiny propagandowej państwa by przedstawić żałosne polskie dokonania jako wielki sukces. Nawet ci, którzy powinni być lepiej zorientowani, ludzie tacy jak George Bush i Richard Nixon dali się nabrać. Prawda jest taka, że reformy to fiasko.

Terapia szokowa zadziałała w Niemczech po drugiej wojnie światowej, gdy zastosowano ją w wolnorynkowej gospodarce, w której obecna była społeczna infrastruktura. Ale Rosja i Europa Wschodnia w 1993 to nie Niemcy w 1948. Ich gospodarki są usztywnione, niezreformowane i zbiurokratyzowane. Zamiast przywracać życiu, terapia szokowa tylko powoduje ból.

(…) każdy człowiek o otwartym umyśle, który zastanowił się nad przypadkami takich państw jak Chile czy nawet Wielka Brytania mógł to przewidzieć.

Jeszcze jedno zaskoczenie. Autorzy artykułu powołują się na bardzo krytyczny raport Komisji Europejskiej! Po 13 latach raport ten pozostaje w Polsce nieznany, a niektóre media nadal uprawiają kult profesora L.B. Pada kolejny mit: wcale tak nie jest, że UE, a wcześniej EWG pochwalało wszelkie „reformy” jakie w Polsce przeprowadzano.

Dlaczego daliśmy się wrobić w taki drastyczny i bezsensowny plan? Wydaje mi się, że przyczyną będzie zaściankowość i ekonomiczna ignorancja ludzi Solidarności. Czytałem relacje paru osób z czasów montowania rządu Mazowieckiego. „Jest taki zdolny doktor na SGPiS, to go weźmiemy”, tak w skrócie można opisać wybór Balcerowicza. A Sachs? Gdy nagle do Polski zwrócił się naukowiec z ba, słynnego Harvardu, Mazowiecki musiał wpaść w ekstazę. Zabrakło horyzontów, aby wiedzieć, że ekonomia światowa to wiele sprzecznych ze sobą kierunków, że rewelacyjne teorie bardzo rzadko sprawdzają się w praktyce, że nie da się przeprowadzać reform bez uwzględnienia kontekstu danego kraju, ani bez oszacowania kosztów społecznych. Dlatego też Sachs dostał piękne pole do eksperymentów, a my straciliśmy może z 10 lat.

Sens dyskusji pod warunkiem

5 czerwca 2006 00:52

Znane powiedzenie pana Forda: „Możesz wybrać dowolny kolor modelu T, pod warunkiem, że będzie to czarny”.

I wiele współczesnych parafraz.

Wybory prezesa według PIS:
„Możesz rozmawiać o swoich kandydatach, pod warunkiem, że bedzie to Jarosław Kaczyński.”

Dyskusje według katolików z pewnego forum:
„Możecie rozmawiać o wszystkim, pod warunkiem, że wniosek będzie zgodny z nauką Kościoła.”

Jaki sens takich dyskusji? Przekonanie? Zwycięstwo? Pokazanie się? Ułagodzenie własnego ego?

Pokolenie?

czwartek, 1 czerwca 2006 06:13

„Śpij dziecino, śpij kochanie, jak dorośnisz, kim zostaniesz?”

Ewa (skromna blondynka) i Kasia (wystrzałowa brunetka) robią oligo. Czyli podyplomowe studia z oligofrenopedagogiki, zwanej dawniej pedagogiką specjalną. Jak będą miały dyplom w ręku, to rzucą tę cholerną pracę w podolsztyńskim ośrodku dla upośledzonych za 1200 brutto. Wtedy szkoły i ośrodki będą się o nich bić.

Kasia niedawno porzuciła Rezerwat. To potoczna nazwa firmy odzieżowej. Kiedy Kasia tam pracowała, wyciągała 1500 złotych na rękę. Była sprzedawcą w sklepie firmowym. Od rana do wieczora.

Po pracy kłóciła się z mężem, o ile jeszcze nie spał. Potem płakała w łazience. O seksie zapomnij. Rano już go nie było, ona szła do Rezerwatu jak robot. Plan sprzedaży do wykonania (3 tys. dziennie), zebrania w dni wolne, rankingi sprzedawców. Raz usłyszała: nisko upadłaś. Bo spadła w rankingu o kilka miejsc. Kierowniczka ciągle ją dźgała, że trzeba zaczepiać klientów. „Czy mogę pani pomóc?”, „Czy mogę pani pomóc?”.

– Sama niech sobie pani pomoże – poradziła klientka, którą Kasia zaczepiła z pięć razy. I chyba to zdanie miało siłę sprawczą. Odeszła, odżyła.

– Czyli perspektywy awansu są – mówię.

– Tak, bo jeden przedstawiciel umarł, miał chorą trzustkę.

Reportaż w GW: „Pokolenie 1200 Brutto”.

Profesor socjologii Barbara Fatyga: – Pan wcale nie widział „pokolenia”, tylko grupę ludzi, która być może tak się nazwała. Mnożenie pokoleń jest potrzebne mediom, a nie socjologom.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: