VrooBlog
Wrażeń z kina część druga
Aprile – dawno nie widziałem większego chłamu. Gatunkowo: komedia. Nanii Moretti, słynny (podobno) reżyser włoski gra tu samego siebie. Trzy lata z życia: w kraju wybory, jemu się rodzi dziecko, do głowy wpadają kolejne pomysły na filmy. Pomysł nie jest zły, wykonanie woła o pomstę do nieba. Facet się snuje, wpada na różne naiwne pomysły, tylko nie mam pojęcia po co widzowie mają o tym wiedzieć. Napisy przekazują czasami 1/3 dialogów (pamiętacie scenę z tłumaczeniem z japońskiego w „Między słowami”?), jeśli ktoś nie zna włoskiego, nie zrozumie za wiele…. Film wygląda tak, jakby Zanussi zabrał się za kręcenie telenoweli dokumentalnej. Zdecydowanie odradzam.
Sposób na teściową – kino wakacyjne, więc wymagania odrobinkę obniżymy. Fabuła tradycyjna – mamusia, słynna dziennikarka nie wyobraża sobie związku syna ze zwykłym tempem, czyli panną, która podejmuje różne prace czasowe żeby się utrzymać. Nie zaczyna się to najlepiej. Autentyczność dialogów jak w serialu „Wiedźmin”, główna bohaterka (Jennifer Lopez) papierowa i bez wyrazu… Dopóki nie poznamy tytułowej teściowej. Jane Fonda uratowała ten film. Im więcej pojawia się, tym lepiej, od połowy zaczynamy się bawić na dobre. Koniec zaskakujący, ale od razu oblany typowym amerykańskim lukrem. Do klasyki komedii romantycznych spod znaku Meg Ryan wiele jednak brakuje.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Rzeczywiście April był beznadziejny, nudny i właściwie bez fabuły.
Sposób na teściową był całkiem niezły, trochę płytki, jak to komedie z Lopez, ale w sumie lubię filmy z nią.Dobre na letnie popołudnie.
Ja byłam kiedyś na filmie „Pokój syna” Moretti’ego. A właściwie nie byłam tylko oglądałam na kompie;-) Film niby osławiony, podobnie jak reżyser a tu mała konsternacja. jak dobrze, że sa ludzie którzy czuja podobnie. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Hahahha Wroo z tym Zanussim strzał w dziesiątkę;-)
No to pójdę na Batmana:P