VrooBlog

VrooBlog

Świat wg Giertycha

czwartek, 1 września 2005 23:45

System społeczno-ekonomiczny musi być tak zorganizowany, by podatki były jak najmniejsze, czyli, żebyśmy jak najwięcej spraw załatwiali sobie sami, bez ingerencji państwa. Jednakże zawsze będą sprawy, które tylko struktura państwowa będzie w stanie skutecznie załatwić. Ta skuteczność wymaga, by państwo posiadało potrzebną do tego siłę, by mogło przymusić opornych. Ale państwo posiada siłę nie po to by bronić siebie przed obywatelami, ale po to, by bronić obywateli przed zagrożeniami, np. przed bandytyzmem wewnętrznym (policja) i zewnętrznym (wojsko). Użyczamy państwu siły, aby chroniło nasz naród, nasze rodziny i każdego z nas z osobna.

Wreszcie demokracja ma tę wadę, że często degeneruje się w system dwupartyjny, gdzie partie praktycznie się nie różnią, a wyborcy mają tylko złudzenie, że coś zmieniają, wpuszczając inny zestaw twarzy do funkcji rządowych. Tymczasem faktyczna władza jest za kulisami, w biznesie, w bankach, w służbach specjalnych, w lożach – ale większość wyborców nie ma o tym pojęcia. Ludzie ambitni, którzy o tym wiedzą, często świadomie dążą do odgrywania roli zakulisowej i nie angażują się do pracy w organach przedstawicielskich – czyli programowo odrzucają demokrację jako drogę do władzy. Taki George Soros, Henry Kissinger czy Józef Retinger nigdy nie startowali w żadnych wyborach, a przecież nie sposób nie uważać ich za bardzo wpływowych działaczy na światowej arenie politycznej.

Jezus Maria! Czytam sobie książkę Macieja Giertycha „Z nadzieją w przyszłość”, którą sobie ściągnąłem z jego strony. I jestem przerażony :) bo z 90% tez się zgadzam. Typ argumentacji trzeźwy, spokojny, osadzony historycznie, bez machania szabelką. Zajrzałem tam z ciekawości, pośmiać się zawsze warto. A tymczasem wizja Giertycha przemawia do mnie znacznie mocniej niż okrągłe słówka z „Alfabetu Rokity”, pod wszystkich, aby kogoś przypadkiem nie obrazić.

Jasne, wizja wizją, buractwo jakie LPR i wszechpolacy prezentują – buractwem. Czy to jednak nie zastanawiające, że grupka firmowana przez media jako fanatycy, ekstremiści, partia Rydzyka – tak mnie pociąga?

I jeszcze coś. Zaskakujące, jak na polską prawicę podejście. Nie, że jest źle i wszystko trzeba rozpieprzyć, wsadzić do kicia komuchów i będzie już dobrze. Optymistycznie, pozytywnie. Jest potencjał w tym kraju i COŚ można zrobić, zamiast załamywać ręcę „nad zdrajcami narodu”. W zasadzie mam podobne uczucia jak podczas lektury „Co z tą Polską” Lisa. Choć przecież panowie znajduą się w przeciwnych obozach.

Update: im dalej w szczegóły, tym dziwniejsze są… :> Np. nic na temat wielogłowej hydry pt. ZUS, natomiast propozycja likwidacji OFE, ponieważ te są droższe, a ZUS tylko 3% przeznacza na utrzymanie. No coś podobnego?

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. Adrian

    Podzielam Twoje uwagi, to wszystko jest bardzo zastanawiajace, moze to tylko gra pozorow albo udaja fanatykow publicznie albo ta ksiazka to najnormalniej markreting, PR czy cos. Zaczynam sie juz o Ciebie Robercie martwic na kogoz to zaglosujesz w wyborach zarowno prezydenckich jak i parlamentarnych :-)

  2. E

    Przeczytaj zatem na przykład również książkę Janusza Korwin-Mikke „Naprawić Polskę? No problem” (http://fabryka.pl/ksiazki.php?l=pl&id=naprawicpolske). Sądzę, że i tam znajdziesz bardzo wiele sensownych rzeczy pomimo przemilczania UPR w mediach lub – gorzej – robienia z UPR błaznów. Na przykład na http://www.wprost.pl/ankietawyborcza2005/ UPR ma ponad 12% zgodności z wypowiedziami internautów (grupa niereprezentatywna, zgadzam się). Mój brat robił ten test różnym osobom twierdzącym radośnie „głosuję na partię X, bo zgadzam się z ich programem”, po czym okazywało się, że mają z X np. 30% zgodności, a z wieloma partiami z przeciwnej strony scen politycznej – 80%…

  3. Piotr \'Mikołaj\' Mikołajski

    Sęk w tym, że stary Giertych nie ma nic do powiedzenia w LPR, tam rządzi się synalek. O jego wizji świata ciężko mieć dobre zdanie.
    Poza tym pamiętaj, że książka to jedno, a życie drugie. Na papierze to można stworzyć idealny mix państwa liberalnego z elementami opiekuńczymi, ale papier przyjmie wszystko.
    A wracając do samej książki, to tam są banały. Owszem, napisane niezłym językiem i takimi sformułowaniami, z którymi ciężko polemizować. Sęk w tym, że to są rzeczy abstrakcyjne. Spójrz choćby na sam początek, na fragmenty „Osoba – rodzina – naród”, gdzie mówi o domu. Wizja domu z ogródkiem dla każdego jest piękna, ale rodem z XIX wieku, gdyż nie uwzględnia zmian na świecie.
    „Demokracja” jest z kolei miksem sensownych spostrzeżeń na temat demokracji (głos profesora równy głosowi nieuka) z wątkami zdecydowanie antydemokratycznymi. Wszak ciężko za demokrację uznać to, że pijak i dzieciorób ma mieć 10 głosów, bo spłodził 9 dzieci, zaś wykształcony działacz na rzecz samorządów lokalnych tylko 3, bo mu się trafiły bliźniaki. Nie da się też ukryć, że tego typu wizje ułatwiłyby LPR zdobycie władzy.
    Tak naprawdę tego typu książki służą początkowemu praniu mózgu. Zaczyna się od tych z częścią sensownych przesłań i spostrzeżeń, a kończy się na tych skrajnych.

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: