VrooBlog
Singlowe dylematy
Z ostatniego numeru miesięcznika List.
Z obserwacji teraputycznych wynika, że jeśli mężczyzna szuka kobiety na żonę, to posługuje się listą preferowanych cech. Z takiej listy korzystają również kobiety, z tą jednak różnicą, że one dostrzegają zalety; natomiast mężczyźni skupiają się na negatywnych cechach, większą wagę przypisują temu, czego brak potencjalnym partnerkom.
[…]
Nawet jeżeli udawało mu się znaleźć zbliżoną do ideału kobietę, bardzo szybko przekonywał się, że brakuje jej kilku istotnych cech z listy. Była inteligentna, atrakcyjna, tak jak sobie życzył, ale już nie tak troskliwa, jakby tego chciał.
[…]
Nie był w stanie zrezygnować ze swoich oczekiwań, chociaż taka 'strata’ wpisana jest w każdą decyzję wspólnego poznawania siebie, która przekracza etap romantycznego oczarowania sobą.(Jacek Prusak SJ, Bliskość tak, ale się boję)
Wszelkie podobieństwa do istniejących osób są zdecydowanie przypadkowe. :>
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
A wiesz… też to ostatnio zrozumiałam. Również mam listę. I to nie tylko taką dotyczącą potencjalnych kandydatów na partnerów, powiedzmy, ale ludzi w ogóle. Jeśli ktoś jest zbyt mało jakiś to „do widzenia”. I gdzie tu akceptacja, cierpliwość, a więc podstawy miłości?
ejże, podstawą miłości jest coś za co pokochasz :) czyli szukanie rzeczy pozytywnych… gdy znajdziemy te pozytywne, decyzja czy jesteśmy w stanie akceptować te inne… no ale „w afekcie” trudno rozpoznać co jesteśmy w stanie zaakceptować, czego nie, listy się w tym przypadku przydają.
ja listy nie mam, ja mam czlowieka, mezczyzne. i kazdego nastepnego porownuje do TEGO mezczyzny. jak dotad, zaden nie zakwalifikowal sie nawet do polfinalow. ech…
Dobra, nie tak się wyraziłam ;)
Na miłość składa się wiele czynnników, m.in. cierpliwość i akceptacja. A może to tylko przejawy owej miłości?
Kurcze, nie znam się na tym za bardzo. Durna teoria! W praktyce po prostu kogoś się kocha i jakoś nikt nie zastanawia się co składa się na miłość itp. Ech, dobranoc.
Pffff! Zaraz będzie po dylematach.
Najlepsze single 2005 to, póki co (kolejność przypadkowa):
– Gorillaz – Feel Good Inc.
– Bloc Party – Banquet
– Arcade Fire – Wake Up
– Franz Ferdinand – Do You Want To
– Kaiser Chiefs – Oh My God
– The Magic Numbers – Forever Lost
– Feist – Inside And Out
– Bright Eyes – First Day Of My Life
– Sigur Rós – Glósóli
Tulipku!
Z Twojej listy singlów znam zaledwie (aż?) 2, słownie: DWA.
A tak na marginesie… chcesz głowadzik? ;)
Vroo, nie zapomnij o kasowaniu ;)
Ja nie żartowałam ;)
Kamyczko, co mam skasować?
Vroo, nie jestes jeszcze za młody na takie dylematy???? ;-)
A tak na marginesie pan ksiadz z Towarzystwa Jezusowego chocby nie wiem jakie tytuły naukowe miał to na peelingu (nie „pillingu”) się nie zna.
A tym bardziej na dylematach uczuciowych…
Ren, no ja może za młody, ale moje rówieśniczki już nie.
Ja też się nie znam na peelingu (tzn mam nadzieję, że to coś innego niż petting), ale jaki to ma związek z tematem?:)
kobieta, to nie kiełbasa z krótkim terminem przydatnosci do użycia!!!
Link ;)
Pffff
Kamyk do Vroo – miało być powyżej ;)))))
Kiełbasę się (na ogół) spożywa, nie używa.
NP: The Waterboys – Some Of My Best Friends Are Trains
(i uściski z Hong Kongu!)