VrooBlog
Senne dylematy
Moje sny sprawiają mi często niespodzianki.
W pierwszej części nocy klasyczny sen przygodowy, piękne kobiety, wielkie intrygi, choć najbardziej zapamiętałem
– gdy z kolegą wypiliśmy butelkę wina i butelkę spirytusu na tarasie jednego z ekskluzywnych warszawskich biur, po czym dołączył się do nas prezes i uprzejmie konwersowaliśmy w języku angielskim,
– gdy zaczepił mnie jakiś nieznany minister sprzed kilkunastu lat – i obszernie cytując statystyki zaczął mnie przekonywać, że Polska traci na transporcie lotniczym (co robił z wielkim przejęciem).
Niestety druga część nocy była bardziej przyziemna. Jechałem pociągiem do Poznania, najpierw biegłem co sił na dworzec, potem okazało się że wsiadłem do ekspresu, mając bilety na pospieszny. Reszta snu to dylematy – wysiąść czy kupić u konduktora bilety na ekspres. Tak zajmujące, że postanowiłem się obudzić. I oto jestem. :->
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Upić się butelką wina… Ach, to jest to :D
Pozdrawiam z uczelni, gdzie siedzę przed kompem :) Ale myśli o słodkim winie ożywiły właśnie mój nędzny żywot studenta ;)
Chciałabym zwrócić uwagę na ostatni znak wpisu. Wroobelek nawet jak się śmieje to śmieje się przez dziubek ;-) Fruuu…
A śniło Ci się kiedyś, że Twój wujek został księdzem i gitarzystąrockowym jednocześnie? :D :D :D A może śniło Ci się kiedyś, że uciekałeś przed potworem jako kurze jajko? :D Ale sen o statystykach lotniczych też musiał być fajny ;)
Pozdrawiam :)
A mi się strona Ozzie nie chce otworzyć :((
Na Lycosie… Tam jak zczają polskie stronki to zawsze wyrzucają…
ta strona jest :|
Vroobelku
Obyś nigdy nie miał snów podobnych do tych, ktore mnie dzisiaj nawiedziły…Pakowałam do plastikowych toreb części ludzkich ciał i musiałam wyrzucić to wszystko do śmietnika ( poodcinane nogi i głowy były w moim domu. ta krwawa kończyna leżąca za fotelem…Straszne). A wiesz co w tym wszystkim było najgorsze? Otóż to, że gdy się obudziłam…
Hm…Jednak to przemilczę.
Mnie sny też zaskakują, tak jak dzisiaj.A już myślałam, że się skończyło…