VrooBlog
Poweekendowe
1. Jura Krakowsko-Częstochowska jest piękna. Szczególnie krótki odcinek z Bobolic do Mirowa. Z niewysokich skałek widać niekończącą się zieleń, w niej inne skały i ruiny zamków. Mógłbym leżeć godzinami i kontemplować widoki.
2. Również do gustu przypadły mi jurajskie wieczory, to dzięki ludziom, z którymi się tam wybrałem…
3. Refleksja chwilowa: bycie samozatrudnionym nie rozwiązuje problemu wakacji. Bo jeśli twoi znajomi pozostają w kieracie urlopów, terminów, planów, wtedy i tak możesz jechać kiedy to ONI mogą.
4. Zmęczenie. Niewyspany, obolały (stopy i uda), nabawiłem się też nowych kompleksów. :-) Ale to ten rodzaj zmęczenia, jaki warto wspominać. Tak sądzę.
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
:) od Krakowa do Złotowa i jeszce trochę – tak szłam ..nascie lat temu i też pieknie było:)
Serce mi mocniej zabiło gdy zobaczyłam zdjęcie zamku w Mirowie… Na szlak Bobolice-Mirów wracam co roku w wakacje i wciąż tak samo zachwycam się okolicą :) To jest jedyne miejsce, gdzie czuję się naprawdę dobrze, gdzie mogę odpocząć, odetchnąć… Tam jest mój drugi dom, a w zasadzie pierwszy, bo tam spędziłam słodkie czasy dzieciństwa…
Cieszę się :-) Myślę, że też tam wrócę jeszcze…. Może się kiedyś spotkamy na szlaku :)