VrooBlog
Płyty z półeczki
Czasami przez parę dni słucham muzyki z określonego klucza. Na przykład, tylko koncerty Yes z lat 70, tylko płyty ze szpindla (tak mało ważne, że nie chciało mi się dla nich zrobić okładek), albo tylko z określonej półeczki.
Wczoraj i dzisiaj króluje półka z 60 płytami od litery T do litery X. W ten sposób poleciały już:
– T.Love, Best.Love
– Talking Heads, More Songs About Buildings And Food
– Tangerine Dream, Encore
– Tara Fuki, Piosenki do snu
– U.K., Danger Money
– US3, Hand on the Torch
– Varius Manx, Elf
– Voo Voo, Voo Voo (pierwsza płyta)
– Wakeman (Rick), No Earthly Connection
– XTC, Apple Venus, vol. 1
no i teraz słucham U2, War. fajnie jest. a kto powiedział, że wszystkie moje notki muszą mieć sens?
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Sam sobie narzuciłeś :))
Vroo, a co z ostatnia płyta Tara Fuki? Pytałam w czerwcu w Pradze ale rozkładali ręce – I nie chodziło o mój niezrozumiały czeski ;-)
Pewnie Tara Fuki jest w Czechach tak popularne jak u nas jakaś Dikanda czy Kapela ze wsi Warszawa – i w normalnych sklepach tego nie uświadczysz. :(
Znajomi musieli sprowadzać płytę z Czech, ja wtedy poskąpiłem i do dzisiaj tej płytki nie mam.
Szukałam nawet w takich podejrzanych, wglądajacych na niszowe sklepikach (za ladą kudłaty facet z kolczykiem w wardze).
Moze jeszcze kiedyś wystapią u nas ;-)???
No po tej zatrważającej liczbie fanów, która przyszła na ich koncert, następnego bym się nie spodziewał, jak na razie. :)
A szkoda, bo chętnie bym sobie z paniami zdjęcie zrobił. :)
O, Varius Manx!
Szacun!!!