VrooBlog

VrooBlog

Piosenka o końcu świata

sobota, 19 marca 2005 19:35

Od dzisiaj co tydzień opowiem o jednej piosence, którą też zaprezentuję w formie mp3.

Zacznę oczywiście od Yes. Gdybym miał się pozbyć wszelkiej innej muzyki, to te kilkadziesiąt płyt Yes i Jona Andersona utrzymałoby mnie przy życiu.

„Circus of Heaven” (z płyty „Tormato”) to jeden z moich ulubionych tekstów Yes.

The day the Circus of Heaven came to town
Local folks lined the streets in a Midwestern town
Waiting anxiously for the parade to begin all around
On the very last day
[…]

Cudownie kiczowata i barwna piosenka o końcu świata. O tym jak wszystkie magiczne sceny z mitów stają się rzeczywistością. Bogowie schodzą z nieba. Wielkie zwierzęta, greckie galeony, Fantazja pełną gębą.

Niewiele tam się dzieje muzycznie – jasna i jednostajna melodia, w drugiej części klawiszowy kontrast. W wykonaniu koncertowym cudowny współudział innych muzyków, trochę w tym momencie bezrobotnych.

Czy tylko fantazja? Na końcu Anderson zachwycony tym wszystkim pyta swojego syna, czyż nie było to przepiękne? Ale wtedy z taśmy głos 6-letniego Damiana.

„Oh! It was OK!! But there were no clowns, no tigers, lions or bears, cand-floss, toffee apples, no clowns.”

Będąc dziećmi mamy prawo do oczekiwań, świat jest jaki jest.

Albo ujmując to za noblistą:

Innego końca świata nie będzie.
Innego końca świata nie będzie.

:-)

(MP3: nagranie z koncertu w Quebec, kwiecień 1979, 5MB)

Yes live 1979 (c) Troy Martin

Komentarz - jeden samotny

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. emilia

    wiesz co pierwszy raz słucham muzyki tego zespołu jest spoko moje uznania

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: