VrooBlog

VrooBlog

A co Wy myślicie?

wtorek, 7 czerwca 2005 00:08

Dyskusja na gg.

masz swoje zdanie to sie go trzymaj
dlaczego tak sie upierasz przy tej idealnej zgodności poglądów?
moim zdaniem to wcale nie jest takie dobre
bo przynosi nudę
tak samo wspólne zainteresowania i upodobania

Czyli, że wszystko jedno w co wierzymy, ale ma być przyjemnie?

Zacznijmy od krótkich rozważań na temat tego, czym jest miłość. Kiedy kochamy kogoś w najbardziej potocznym znaczeniu tego słowa, widzimy w nim uosobienie najważniejszych dla nas wartości, przez co w jakiś sposób kojarzymy go z naszą własną przyjemnością, radością czy spełnieniem. Chcemy być z tą osobą w nieustannym kontakcie i zależy nam na jej dobru. Jeśli nie obserwujemy u siebie takich reakcji, wówczas nie możemy nazywać tego, co czujemy, „miłością” (to trzeba szczególnie mocno podkreślić, ponieważ ludzie często mówią, że kogoś „kochają”, podczas gdy naprawdę jedynie potrzebują tej osoby i nie interesuje ich jej dobro, chyba że bezpośrednio ich to dotyczy).

Miłość romantyczna obejmuje to, co powyżej napisałem, ale idzie jeszcze dalej. Wymaga odpowiedzi na najwyższym poziomie emocjonalnym. Pragnienie kontaktu z ukochaną osobą i zaangażowanie stawia w centrum naszego życia emocjonalnego. Zakłada istnienie silnego czynnika seksualnego. Miłość romantyczna oznacza poszukiwanie partnera duchowego – kogoś, czyje wartości i poczucie sensu życia stanowią odzwierciedlenie naszych własnych. Pragniemy zorganizować sobie życie tylko i wyłącznie wokół tej, a nie innej osoby. Kiedy ktoś mówi „kocham cię” w romantycznym kontekście, to właśnie to chce powiedzieć.

Miłość romantyczna stanowi namiętny duchowo-emocjonalno – seksualny związek dwojga ludzi, który jest wyrazem wysokiego wzajemnego szacunku. Nie możemy określać mianem miłości romantycznej takiego związku, w którym ludzie nie doznają tych uczuć z dużą intensywnością, namiętnie. Nie możemy nazywać miłością romantyczną takiego związku, w którym nie odczuwa się powinowactwa duchowego, głębokiej wspólnoty wartości i poglądów, głębokiego zaangażowania emocjonalnego lub silnego związku seksualnego. A bez wzajemnego uwielbienia — które czasami zastępowane jest wzajemnym lekceważeniem — także nie można mówić o miłości romantycznej.

Czytelników, którzy utożsamiają „miłość romantyczną” z niedojrzałością i nerwicą odsyłam do [innej] książki.

Nathaniel Branden – Odpowiedzialność, s. 137-138.

To właśnie chciałem powiedzieć. Buziaczki.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. rozalka

    Uwielbiam takie tematy ;)
    Cieszę się, że autor tego tekstu rozróżnia rodzaje miłości. W tym wypadku pisze o miłości romantycznej. Jest jeszcze miłość duchowa, przyjacielska… Dla mnie romantyzm kojarzy się z szaleństwem, takim pięknym entuzjazmem, fascynacją dwu osób, która nigdy nie gaśnie. Myślę jednak, że owa miłość MUSI mieć swój filar, oparcie, właśnie w wartościach, poglądach na ważne sprawy. W innym wypadku wszystko z czasem wyparuje. Bo powstaną konflikty, różnica zdań. „Jak to… przecież myślałam, miałam nadzieję, że on myśli tak jak ja”. Zawsze jedno w tym przypadku będzie musiało z czegoś zrezygnować, nie przeforsowywać swojego spojrzenia na życie, które przecież zawsze wydaje nam się słuszne i najlepsze.
    Ważne są też wspólne pasje. Ja na pewno nie dogadam się z kimś, kto nie lubi chodzić po górach i w ogóle podróżować albo z kimś, kto jest wiecznie marudzącym pesymistą. Na dłuższą metę tego nie wytrzymam.
    Odnośnie cytatu z gg: idealna zgodność poglądów nie jest konieczna. Wystarczy zgodnosć w najważniejszych sprawach. Od każdego indywidualnie zależy jakie są to sprawy.
    Zgodność przynosi nudę? Eee nie. Jak dla mnie daje pewność, poczucie bezpieczeństwa, zaufanie i spokój. Tylko pytanie, czego szukam w związku? czego oczekuję?

  2. Tulip

    Podoba mi się to, że Branden odcina pewne aspekty miłości romantycznej od niedojrzałości oraz miłości potocznej od niezdrowego uzależnienia od drugiej osoby. Myślę, że chyba nie każdy widzi różnicę, a to moim zdaniem dość istotne rozgraniczenie.

    Fajne książki masz Vroobel :)

  3. silverleaf

    Ale pytanie – „co autor miał na myśli” mówiąc o zgodności duchowej? Czy np. to, że trzeba wierzyć w to, w co wierzy partner i zgadzać się tu z nim bez zastrzeżeń? Czy różnice zdań wykluczają miłość? Z tym się nie zgodzę. Uważam, że w pewnych względach można się zgodzić na wzajemne różnice, a mimo to uczucie partnerów nadal uważać za miłość.

  4. rozalka

    Miłość to uczucie?

  5. silverleaf

    Rozalka: Wydaje mi się że tak :) Nie znam się na definicjach miłości, ale ja ją tak odbieram.

    A propos tej definicji i tych różnic… Nie wiem jak to jest, ale coraz częściej, po przeczytaniu różnych takich książek czy wypowiedzi wychodzi na to, że to, co ja potrafię odczuwać, tak naprawdę miłością nie jest. To co to w takim razie jest? Jedni mówią o miłości bezwarunkowej (która moim zdaniem jest ideałem nieosiągalnym w praktyce), inni jeszcze uważają za warunek zgodność w niemal każdym względzie… a ja tak nie umiem. Po pierwsze, uważam że nie sposób wyrzec się oczekiwań wobec partnera i pewnych (choć oczywiście można je ograniczyć) prób zmiany czegoś w drugiej osobie. Wydaje mi się, że nawet jeśli kogoś bardzo kochamy, to zawsze znajdzie się coś, co nam się w nim nie podoba czy przeszkadza i nie jest tak, że będziemy wszystko akceptować – przynajmniej ja tak nie umiem. Można oczywiście kochać pomimo tego, co przeszkadza, bo jest to mniej ważne od tego, co w drugiej osobie fascynuje. Co do tej całkowitej lub niemal całkowitej zgodności – owszem, tak jest łatwiej, ale kojarzy mi się to jednak z pewną stagnacją. Oczywiście, musi być wiele punktów wspólnych, by móc się porozumieć. Ale jeśli druga osoba w jakiś sposób się od nas różni, np. pewnymi poglądami czy zainteresowaniami, możemy się od niej dużo nauczyć, o ile jesteśmy otwarci na inne punkty widzenia. Ja na przykład, obserwując róznice między sobą a kolejnymi ważnymi dla mnie osobami, ciągle się uczę, że inni są inni i uczę się akceptować te różnice, choć czasem bywa to bardzo trudne.

  6. marjo

    W tym przypadku problemem jest nie tyle poszukiwanie miłości romantycznej, co idealnej.Zresztą już ci to mówiłam.
    A co do podobności to ktoś ładnie powiedział, że trzeba być choć trochę pododbnym by się rozumieć i choć troche różnym by się kochać.Wspólnota poglądaów pomaga w związku, ale nie może być całkowita i w każdej dziedzinie bo zwiazek straci smak i koloryt.Cała atrakcja polega na tym dopasowywaniu się do siebie i szukaniu kompromisów w spornych sprawach.

  7. batka

    Buziaczki.

    (a notkę oczywiście przeczytam offline :))

  8. silver

    Nie w związku z tą notką – dzięki Vroo :))))))

  9. ...Kasia...:*

    No pięknie :) Napisąłaś to ślicznie tak jakbyś to przepisywała z jakiejś książki :) Ale ogólnie to mam problem z miłością więc nie mam tui zawiele do pogadania :D Ale fajnie nie powiem:*:*Buziaczki:) jhehe

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: