VrooBlog

VrooBlog

Archiwum bloga na wrzesień 2005.

Fascynacji Giertychem ciąg dalszy

czwartek, 8 września 2005 01:29

Tym razem młodszy z rodu. Jadąc autobusem widuję często billboardy z Romanem Giertychem: po lewej zdjęcie, po prawej jakas niebieskawa plama. Plama wygląda mi na mapę świata ze spłaszczoną półkulą pólnocną; na pierwszym planie Ameryka Południowa i Afryka. Czy należy się tu dopatrywać jakiś intencji? Np. źródła pomysłów na politykę gospodarczą i ustrój państwa?

Vroo, prześladowany blogers polityczny

poniedziałek, 5 września 2005 00:30

Tulip: a tak w ogóle to ja Ci chciałem wszystkie opy i mody pozabierać, wiesz?
Tulip: za tego Giertycha!!
Tulip: zaczynam się Ciebie bać :>
Vroobelek: no po prostu czytelnicy zwątpili
~david_hoggselhoff: niedlugo zacznie o masonach gadac
Vroobelek: nawet jednego komentarza nie bylo
Tulip: zero komentów
Tulip: to daje wiele do myślenia
Tulip: nie spadła Ci czytalność?
Tulip: przyjaciele nie kasują linków do Ciebie?
~david_hoggselhoff: teraz vroo ma nowych przyjaciol
~david_hoggselhoff: wszechprzyjaciol

Świat wg Giertycha

czwartek, 1 września 2005 23:45

System społeczno-ekonomiczny musi być tak zorganizowany, by podatki były jak najmniejsze, czyli, żebyśmy jak najwięcej spraw załatwiali sobie sami, bez ingerencji państwa. Jednakże zawsze będą sprawy, które tylko struktura państwowa będzie w stanie skutecznie załatwić. Ta skuteczność wymaga, by państwo posiadało potrzebną do tego siłę, by mogło przymusić opornych. Ale państwo posiada siłę nie po to by bronić siebie przed obywatelami, ale po to, by bronić obywateli przed zagrożeniami, np. przed bandytyzmem wewnętrznym (policja) i zewnętrznym (wojsko). Użyczamy państwu siły, aby chroniło nasz naród, nasze rodziny i każdego z nas z osobna.

Wreszcie demokracja ma tę wadę, że często degeneruje się w system dwupartyjny, gdzie partie praktycznie się nie różnią, a wyborcy mają tylko złudzenie, że coś zmieniają, wpuszczając inny zestaw twarzy do funkcji rządowych. Tymczasem faktyczna władza jest za kulisami, w biznesie, w bankach, w służbach specjalnych, w lożach – ale większość wyborców nie ma o tym pojęcia. Ludzie ambitni, którzy o tym wiedzą, często świadomie dążą do odgrywania roli zakulisowej i nie angażują się do pracy w organach przedstawicielskich – czyli programowo odrzucają demokrację jako drogę do władzy. Taki George Soros, Henry Kissinger czy Józef Retinger nigdy nie startowali w żadnych wyborach, a przecież nie sposób nie uważać ich za bardzo wpływowych działaczy na światowej arenie politycznej.

Jezus Maria! Czytam sobie książkę Macieja Giertycha „Z nadzieją w przyszłość”, którą sobie ściągnąłem z jego strony. I jestem przerażony :) bo z 90% tez się zgadzam. Typ argumentacji trzeźwy, spokojny, osadzony historycznie, bez machania szabelką. Zajrzałem tam z ciekawości, pośmiać się zawsze warto. A tymczasem wizja Giertycha przemawia do mnie znacznie mocniej niż okrągłe słówka z „Alfabetu Rokity”, pod wszystkich, aby kogoś przypadkiem nie obrazić.

Jasne, wizja wizją, buractwo jakie LPR i wszechpolacy prezentują – buractwem. Czy to jednak nie zastanawiające, że grupka firmowana przez media jako fanatycy, ekstremiści, partia Rydzyka – tak mnie pociąga?

I jeszcze coś. Zaskakujące, jak na polską prawicę podejście. Nie, że jest źle i wszystko trzeba rozpieprzyć, wsadzić do kicia komuchów i będzie już dobrze. Optymistycznie, pozytywnie. Jest potencjał w tym kraju i COŚ można zrobić, zamiast załamywać ręcę „nad zdrajcami narodu”. W zasadzie mam podobne uczucia jak podczas lektury „Co z tą Polską” Lisa. Choć przecież panowie znajduą się w przeciwnych obozach.

Update: im dalej w szczegóły, tym dziwniejsze są… :> Np. nic na temat wielogłowej hydry pt. ZUS, natomiast propozycja likwidacji OFE, ponieważ te są droższe, a ZUS tylko 3% przeznacza na utrzymanie. No coś podobnego?


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: