VrooBlog

VrooBlog

Spotkać się w LinkedIn

środa, 29 września 2004 19:30

Dzisiaj ktoś zaprosił mnie do LinkedIn. Efektem jest szok, jaki przeżyłem ledwie parę razy w swoich doświadczeniach z Internetem.

LinkedIn to internetowa „sieć” kontaktów zawodowych z ludźmi z różnych dziedzin. Ja mam swoich znajomych, moi znajomi mają swoich i tak leci. A że po znajomości łatwiej coś załatwić, nic dziwnego, że ten serwis zrobił furorę.

Znane jest prawo, wedle którego od każdej osoby na świecie dzieli nas tylko 5 znajomych, „6 uścisków ręki”. LinkedIn udowadnia – dobitnie – że to jest prawda! Mogę znaleźć człowieka o dowolnej specjalizacji czy zainteresowaniach nie wychodząc poza (szeroki) krąg znajomych.

Po dopisaniu się do paru kolegów dostałem taką oto statystykę:

Your Connections
Your trusted friends and colleagues
6

Two degrees away
Friends-of-friends; each is connected to one of your connections
200+

Three degrees away
Reach them through a friend and one of their friends
7,500+

Four degrees away
The broadest group, reach them through a chain of referrals
151,100+

Total users contactable through a trusted referral: 158,900+

Okazuje się, że z mojej uczelni jest w tej sieci aż 600 osób – studentów, absolwentów, wykładowców. A ja o tym wcześniej nic nie słyszałem! Rejestracja jest darmowa, serwis zarabia na późniejszych kontaktach, „przepuszczanych” przez sieć.

Żeby zacząć bawić sie w LinkedIn trzeba mieć znajomych – osoby, które zaproszą do swojej listy kontaktów, albo które zaakceptują prośbę o takie dodanie. (Trochę jak w Skype czy na Tlen.pl). W odróżnieniu jednak od sieci towarzyskich, tutaj jest bardzo formalnie. Żadnych nicków. Należy podać imię i nazwisko, w czym się specjalizujesz, gdzie pracujesz lub pracowałeś itd. To idealne miejsce dla ludzi szukających kolegów po fachu, współpracowników, albo też pracy i zleceń.

Polecam mocno :) Link: www.linkedin.com

Update (10 maja 2005):
W statystykach widzę sporo wejść z google na tę notkę. Jeśli chciał(a)byś otrzymać zaproszenie do Linkedin, albo połączyć się z moją „siecią” (obecnie 600 tysięcy osób), proszę o maila: rd/at/webaudit.pl

Update (21 września 2005):
Sporo się pozmieniało w LinkedIn w ciągu ostatnich paru tygodni. Przede wszystkim serwis postanowił zacząć zarabiać. Wprowadzili płatne wyszukiwanie w całej sieci – a jednocześnie zmniejszyli zakres darmowego wyszukiwania z 4 na 3 poziomy. Dlatego w mojej sieci jest już tylko 120 tysięcy osób. :-) Zmniejsza to stanowczo atrakcyjność LinkedIn, ale nadal jest to narzędzie warte poznania.

Update (13 marca 2006):
Ludzie się łączą i łączą, stan mojej sieci wrócił już prawie do stanu „sprzed reformy” (520 tysięcy). Z Polski jest już 21 tysięcy. Coraz częściej dostaję też zapytania, lub prośby o skontaktowanie z kimś innym. Wygląda na to, że działa. :-)

Acha, co do próśb o zaproszenie, bo takie czasami dostaję (i najczęściej chętnie wysyłam). Niektórych muszę uprzedzić, że:
1. to nie jest drugie grono, nie poczatujecie z nikim.
2. jeśli nawet kogoś obdarzę na tyle zaufaniem, że prześlę zaproszenie, nie będę forwardował napisanego kiepskim angielskim spamu, tylko dlatego, że ktoś szuka pracy w Norwegii.

Update (30 maja 2006):
W sieci mam już 1,5 miliona osób, w tym 27 tysięcy z Polski. W niektórych branżach jest już chyba nasycenie i jeśli kogoś tam nie ma, to chyba dlatego, że nie chce.

Powstaje sporo serwisów opartych na podobnej zasadzie. Zapisałem się też do OpenBC, upakowali sporo funkcji, ale przyjemniej korzysta mi się jednak z Linkedin.

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. wielbuondek

    W Polsce jest też coś takiego, tylko znajomości nie są oparte na sprawach zawodowych. Jak to się nazywało… Nie mogę teraz skojarzyć. Działa dokładnie tak samo, jak to co opisałeś.

  2. Vroobelek

    chyba grono.net, znalazłem dzisiaj historię tych społeczności, która jest na ich stronie.

  3. wielbuondek

    tak, właśnie o to mi chodziło :)

  4. otco

    A ja się zawiodłem. Nic tam ciekawego. Po prostu katalog osób… Pierwszy z brzegu wizytownik w mojej firmie daje więcej.

  5. Vroobelek

    Gratuluję wizytownika ;-) Rozumiem, że masz w nim kilkaset tysięcy osób oraz informację, co każda z nich akurat porabia? :)

  6. Marcin Raheb

    Jeżeli można, poproszę o zaproszenei na LinkedIn
    Dzięki
    MR

  7. kurczakowski

    ja tez bym prosil o zaproszenie na linkedin

  8. erer

    Bardzo proszę o zaproszenie do LinkedIN, w zamian oferuje Gmail i Grono.net :>

  9. Betty

    Czy mogę prosić o zaproszenie? Sama mam też troche kontaktów

  10. Marek

    Witam

    Bardzo bym Cię prosił, o zaproszenie mnie do Linkedin. Oferuje kilka naprawdę ciekawych kontaktów, które zawsze mogą się przydać( kontakty przede wszystkim z branży budowlanej-glazura)

  11. Vroobelek

    Moi drodzy, nie czytacie dokładnie. W treści notki podałem mail, na który można zgłaszać się. Dla świętego spokoju jeszcze raz go powtórzę: rd (at) webaudit.pl

    I jeszcze: proszę o podawanie imienia i nazwiska, bez tego nie jestem w stanie wysłać zaproszenia. A jeśli ktoś jest już w sieci i chce mnie zaprosić, imię i nazwisko znajdzie w sekcji o mnie.

  12. Nikita

    Polecam GoldenLine.pl. Wstęp wolny ;) bez zaproszeń.

  13. Lala

    to trosze zakrawa na ekhibicjonizm, bo co komu do tego gdzie pracuje, kazdy moze sobie to wygooglowac, chyba nie najlepszy patent

  14. Barthor1981

    Witam
    Chetnie poszukam znajomych w grono.net w zamian oferuje zaproszenie do gmail,linkedin.
    Pozdrawiam
    Bart
    bcharchut@o2.pl gg8642397

  15. Remik

    Hello
    Ja również z przyjemnością dołączę do grona.
    Jeśli ktoś może mi wtym pomóc, będę zobowiązany.
    Pozdrawiam
    Remik

  16. Remik

    uuuuups
    zapomniałem o adresie
    remigiusz.kosetka@wp.pl

  17. Kasia

    Witam
    Ja również czekam na zaproszenie
    do Linkedin.

    Miłego dnia

  18. Magda B.

    właśnie – http://www.goldenline.pl

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: