VrooBlog
Przyspieszenie
Jeszcze sto lat temu rzecz była prosta. Bierze się młodego człowieka i rzuca w miejsce odosobnienia. Do sanatorium w Davos wieści ze świata nie dochodzą. Czas jest nieograniczony. Młody człowiek jest tam łakomym kąskiem dla dwóch filozofów walczących o jego duszę. A dusza Hansa Castropa jest czysta, pochłonie wszystko co obaj panowie mu w nią wrzucą.
Co by się działo dzisiaj?
Dyrektor sanatorium oskarżony od molestowanie seksualne pacjentek.
W pokojach sanatoryjnych non-stop telewizja i internet.
Hans miałby całkowicie gdzieś filozofów, gdyż jego czas z powodzeniem wypełniają dwie wyżej wymienione rozrywki.
Specjalistów od czasu i duszy musiałoby być z dwudziestu, aby ogarnąć jakąś sensowną część osiągnieć cywilizacji.
Tomasz Mann mógł się cieszyć, że żył w tak prostych czasach.
ps. Dziś oddaję wreszcie „Czarodziejską górę” :-) Pożyczyłem 15 miesięcy temu, potem przez 14 próbowałem się umówić z kolegą na oddanie. Ech ci młodzi ludzie robący karierę… ;)
Komentarz - jeden samotny
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
Zacząłem czytać tę książkę 2 lata temu i na samym początku przerwałem w ciekawym momencie i od tej pory odkładam dokończenie z dnia na dzień, czekam na jakiś specjalny czas. Może kiedyś nastąpi. I cały czas nie mogę się doczekać, kiedy do niej wrócę. Sam nie wiem, co mnie powstrzymuje.