VrooBlog

VrooBlog

Piosenka płocha

poniedziałek, 16 sierpnia 2004 12:57

Zmarł Czesław Miłosz. W Wyborczej kilka stron z wyborem poezji. Podzielę się i ja moim ulubionym jego wierszem.

„Piosenka płocha”

– Moja przeszłość to nad morzem podróż głupiego motyla.
Moja przyszłość to ogród, gdzie kucharka zarzyna koguta.
Cóż ja mam, z moim bólem i buntem?
– Chwilę weź jedną, a gdy się rozchyli
Jak dłonie złożone piękna muszla chwili
Co widzisz? – Perłę, sekundę.
– Na dnie sekundy, perły, różowe promienie,
Na dnie sekundy, perły, co widzisz złotniku?
Czy to odblask pożaru oczy twoje przykuł?
Czy to pamięć? – Nie. To gwiazda, mgnienie.
– W mgnieniu jednym, w tej gwieździe czasowi odjętej
Co widzisz kiedy wicher zmienności ustaje?
– Ziemię, niebo i morze, ładowne okręty,
Wiosny mokre od rosy i zamorskie kraje.
Na te, w spokojnym blasku ukazane dziwy
Spoglądam i nie pragnę, bo jestem szczęśliwy.

(Goszyce 1944)

Na wiersz trafiłem pisząc jakieś wypracowanie w końcówce liceum. Przeglądałem tomik z wczesną twórczością Miłosza i nic nie zapowiadało szczególnych przeżyć. Tym bardziej że traktowałem całą rzecz bardzo „utylitarnie”. Ot, chciałem jedynie znaleźć coś, co będzie pasowało do tezy, którą akurat udowadniałem. A nie ma chyba nic gorszego niż poezja w tempie książki telefonicznej.

Przeczytałem „Piosenkę” i zatkało mnie, dosłownie. I nie chodzi tu tylko o miłość od pierwszego wejrzenia. Po raz pierwszy w życiu słowo pisane uderzyło mnie w tak ekstatyczny sposób. Znany mi dotąd z nielicznych utworów muzycznych. Moment, kiedy nie można po prostu usiedzieć w miejscu, gdy unoszę się pół metra nad ziemią, a dusza jeszcze wyżej. I kompletne zapamiętanie się w chwili obecnej. Pamięć się wyłącza, liczą się tylko te dźwięki, w których się zanurzyłem… Niewiele utworów tak mocno działa. CAŁE 20 minut „Revealing Science of God” Yesów. Podobnie z „In the Presence of” też Yes. Co jeszcze…? „Man with an Open Heart” King Crimson, „Moog Island” Morcheeby, IV Symfonia Lutosławskiego, „Electrolite” R.E.M…. I trochę innych, ale już we fragmentach.

Dzisiaj po 7 latach usiłuję zrozumieć, co w „Piosence” mnie tak fascynuje. Rytm wiersza, sposób prowadzenia dialogu, wspaniały zoom pobudzający wyobraźnię? To, że sam nieraz motałem się w bezsilnym buncie, nie zauważając cudowności pojedynczych chwil? Delikatne i prawie podskórne rozprawienie się Miłosza ze wspomnieniami wojennymi? Nadal nie wiem. Podobnie jak w przypadku największych dzieł Yes, tego wiersza pewnie nigdy do końca nie rozgryzę. Zresztą miłość wcale tego nie wymaga… :-)

Komentarz - jeden samotny

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. piotr

    niezwykla sprawa, doslownie tez tak odebralem ten wiersz, zwlaszcza trzeci – szosty wers: „Cóż ja mam, z moim bólem i buntem?– … – Perłę, sekundę” i tez z pol metra uniosl mnie ponad ziemie … i tak pozostawil – niestety; tylko w moim wypadku, podobnie jak „non so piu” Mozarta a nie YES guys; do-rzeczy :) trafilem na Twoj blog szukajac zrodla tego wiersza; badz tak dobry wroobelkoo pls i podeslij mi tytul tomu, gdzie jest/a piosenka plocha, skad etc? wdzieczny bede 4 ever; marciniak.peter@gmail.com ooosciski xoxo nb. ladnie brzmisz – dobry czlowiek, ey? JM Coetzee zalozyl sobie kiedys taki plan na nowy rok, byc dobrym czlowiekiem, po czym podsumowal: „A good person. Not a bad resolution to make in dark times” good luck dude =D

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: