VrooBlog
Jazz rządzi ;-)
To już mój 4 koncert jazzowy w ciągu 4 tygodni. Zaczęło się od zespołu Krzysztofa Ścierańskiego na starówce. Ten pan nie zawiódł mnie nigdy, a więc i tym razem.
Na gitarze genialnie! zagrał Marek Raduli (na codzień chałturzący w Budce Suflera). Tydzień później kolega wyciaga mnie na Johna Scofielda we wnęce pałacu Kultury. Dzień później Walk Away z Billem Evansem, znów na Starówce, a w ostatnią sobotę trzech panów, którzy zrobili hałasu za całą orkiestrę.
Leszek Możdzer jest znanym awangardzistą, to co wyczynia z fortepianem preparowanym pokazał nam kolega na niedawnym spotkaniu Yesomanii. Niby fortepian, a tu trzaski, brzdęki, dźwięk jak z perkusji, gitary i czego tam chcemy :)
Lars Danielsson na basie robił niesamowite miny, a przy okazji widać było że się świetnie bawił, Zohar Fresco grał hmm na przeszkadzajkach, bo perkusji tradycyjnej nie było, ale podobnie jak w przypadku pianisty okazało się, ze trzy bębenki w żaden sposób nie ograniczają zasobu dźwięków jakie można z nich wydobyć.
Cały rynek Starego Miasta w Warszawie był wypełniony ludźmi, jedna z naszych sąsiadek przyszła już na trzy godziny przed koncertem żeby zdobyć sobie dobre miejsce.
A oto galeria zdjęć z koncertu i z wieczoru na Starówce… (nic pikantnego! :-)
Komentarze
Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS
ja tyz bylam, widzialam dokladnie tyl Leszka, strasznie bolaly mnie nogi, wiec zmylam sie po godzinie. muzyka byla jakby kontemplacyjna, skupiona, Ty stales blisko, ja raczej daleko, strasznie zalowalam, ze calosc nie jest mocniej naglosniona, bo pieknie bylo…
ano warto było przyjść trochę wcześniej… w ogóle okazało się, że sporo znajomych osób przyszło, niektórych wyłowiłem dopiero na zdjęciach… :)
Dżizas, nie, nie powinienem o tej porze nic pisać. „Leszczek Możdżer”. Zdjęcia rozpłaszczone jak krowie placki na asfalcie. Taaa.
Jesteś bardzo „out od date”, skoro piszesz ze Marek Raduli „na codzień chałturzący w Budce Suflera”. Juz półtora roku jak się uwolnił… Zapraszam na http://www.raduli.info
jkw, dzięki za sprostowanie i za linka. Informację o Budce Suflera znalazłem w Wyborczej. Swoją drogą nie widzę nic złego w graniu z Budką Suflera, są gorsze zespoły :) a mało w Polsce muzyków, którzy nie flirtowali z popularnymi grupami. (Choćby pierwszy basista Walk Away, który w tej chwili gra ze Scorpions, chyba że też jestem out of date :-)