VrooBlog

VrooBlog

Granica

piątek, 2 lipca 2004 01:35

Niewiele pamiętam ze szkolnej lektury pani Nałkowskiej. Zdaje się, że przeleciałem po łebkach, bo akurat miałem co innego do roboty. Jednak z tego co wciskała nam przeurocza polonistka zapamietałem fragment – to co dla jednych jest sufitem, dla innych jest podłogą. Miało to ilustrować różnice społeczne, które są nie do przejścia. Fragment wracał co jakiś czas gdy radykalizowałem się lewicowo :-)

Ale dziś o innej granicy. Intelektualnej. Emocjonalnej. Komunikacyjnej. Czytam niektóre blogi i mam poczucie, że sam staję przed ścianą. Ci ludzie piszą o czymś ważnym. Wysublimowany styl i forma. Mimo miniaturowej czcionki przelatuję przez to jak burza i … podziw jest jedynym uczuciem. Nie jestem w stanie nic dodać, nawet własnego komentarza, nie mówiąc o polemice. Widzę wyraźnie jak bardzo się ośmieszam pisząc własnego bloga. Znowu odwlegam dzień jego upublicznienia. Bo istnieje po prostu poziom, dla mnie teraz niedostępny. Hm…. pole manewru, aby dojrzeć?

Dobrze, rozumiem, że to nie jest konkurs piękności. Nie oczekuję też od siebie talentu Kapuścińskiego czy Brandysa. Nikt mi nie każe pisać idealnie – najwyżej nikt nie będzie czytał (co zresztą nie będzie końcem świata). Ale w końcu ci, którzy tak mnie zachwycają, to nie są literaci. To zwykli ludzie po drugiej stronie kabla. Może właśnie to każe mi się tak porównywać?

Komentarze

Śledź komentarze do tego artykułu: format RSS

  1. Anonim

    A mnie się zdaje, że w Twoim przypadku to raczej głównie lęk przed oceną. Idę o zakład, że wiesz jak jesteś dobry, że masz coś do powiedzenia i nawet jeśli nie jest to uniwersalny przekaz dla całego świata, czy choćby nawet jego połowy, nadal to jesteś Ty – wart poznania, interesujący, pełen niespodzianek, ciemnych i jasnych stron, fascynujący – bo tak naprawdę każdy taki jest. Ot, człowiek – boży dar – zawsze zasługujący na sympatię i uwagę.

    Wydaje mi się, że najfajniejsze w czytaniu i prowadzeniu blogów jest właśnie nie para-literacka zabawa, ale poznawanie się wzjamne, odkrywanie i zagłębianie w cudzy świat. Taki trochę taniec na intelektualnej rurce. Nagle się okazuje, że świat pełen jest fajnych ludzi, bo… (uwielbiam ten kawałek, mam sentyment jeszcze z dzieciństwa, więc to tu po prostu MUSZĘ wtrynić, wybacz infantylność) naprawdę widzi się tylko sercem, czyli inaczej mówiąc – trzeba się wczytać. Ludziom nie chce się słuchać wzajemnie, bo to bywa trudne, więc znaleźli inny sposób wygadywania z siebie emocji… postuluję więc – nobel za odkrycie bloga.

    ;-)

  2. Szara

    Chorobcia, nie podpisałam się – przepraszam.

  3. Piotrek

    :( I co z ciebie Szkoła handlu zrobiła :(
    Pamiętam Cię innego :(

Zostaw komentarz

W komentarzu można (choć nie trzeba) używać podstawowych znaczników XHTML.


Jak stąd uciec?

Najedź kursorem nad linka aby przeczytać opis...

Moje - prywatne: